[ Pobierz całość w formacie PDF ]
JERZY WYROZUMSKIHISTORIA POLSKIdo roku 1505Ok�adk� projektowa� Marian -JankowskiRedaktor Mar�a SkowronekRedaktor techniczny Witold MotylKorektorzy Ewa �ukasik^ Zygmunt Stolarski465291Copyright bypa�stwowe Wydawnictwo NaukowaWarszawa 1978EE�nfa In K�^lfn�S \^ lI. UWAGI METODYCZNEZgodnie z periodyzacj� przyj�t� dla dziej�w, powszech-�Jcb, �redniowiecze polskie zaczynamy ostatnio corazco�cie] od schy�ku V lub od pocz�tku VI w. Zamykamyje za� albo w po�owie w. XV (1454 lub 1466), albo �jakw niniejszym opracowaniu � z pocz�tkiem w. XVI (I5C5).Jest to wi�c oko�o tysi�cletnia epoka, w kt�rej przodko-we nasi przeszli bardzo du�� ewolucj� spo�eczno-eko-�niczn�, ustrojowo-polityczn� i kulturaln�. Badanietej bardzo zr�nicowanej epoki wymaga r�nych metod.Pierwsze jej cztery stulecia podobne s� pod tym wzgl�-dem do ostatnich wiek�w staro�ytno�ci. Czo�ow� rol�w ich poznaniu odgrywa jeszcze archeologia, gdy tym-czasem �r�d�a pisane, wszystkie obcego pochodzenia, sta-�owia czynnik pomocniczy, o wzrastaj�cym jednak zna-Ofniti. Od drugiej po�owy X a� po XIII w. na czo�owprawdzie wysuwamy ju� �r�d�a pisane, ale posi�kujemy�e, i to w ostatnich czasach w coraz wi�kszym stopniu,T�ukami bada� archeologicznych, zw�aszcza gdy chodzi� kultur� materialn�, ustr�j polityczny, ale tak�e pewne�fanenty kultury duchowej. Dla ostatnich trzech stuleci��wianej epoki zdecydowanie dominuj�c� rol� odgry-Wj� ju� �r�d�a historyczne, pisane. W praktyce badaw-oej dopiero �redniowiecze polskie jest w�a�ciw� domen��okowej eksploracji historyka. Wy�ania si� wi�c tutajtaneczne pytanie, co to jest �r�d�o historyczne i jakie^ (ranice mo�liwo�ci badawczych historyka.l. �r�d�o i poznanie historyczneWeiBug dominuj�cej dzi� opinii za �r�d�o historyczneuwa�a� wszelki �lad ludzkiej dzia�alno�ci, a wi�clapisany tekst, jak i materia�; na kt�rym goutrwalono, szcz�tki kostne cz�owieka, ale i szcz�tki oswo-jonych przez niego zwierz�t, narz�dzia pracy i sprz�tdomowy, wszelki zmaterializowany wytw�r ludzkiej wy-obra�ni, fakt j�zykowy w postaci nazwy osobowej lubtopograficznej, dokonane r�k� cz�owieka zmiany krajo-brazu, ale te� i �yw� w ludzkiej pami�ci tradycj�.Od dawna zdawano sobie spraw�, �e tak szeroko rozu�miane �r�d�a historyczne wymagaj� systematyzacji. Ze ^wzgl�du na formaln� posta� �r�de� proponowano wiecich podzia� na: l) pozosta�o�ci, 2) tradycj�. W�r�d po-zosta�o�ci wyr�niano pozosta�o�ci w�a�ciwe (nie tylkow postaci materialnej, ale tak�e prze�ytk�w spo�ecz-nych i obyczajowych, instytucji, ustroju i mowy) ora?pomnikowe, maj�ce niejako upami�tnia� zdarzenia, czyn-no�ci prawne itp. Tradycj� dzielono na ustn�, obrazow�i pisan�. T� niedoskona�� systematyzacj� pr�bowano za-st�pi� inn�, wed�ug kt�rej �r�d�a mia�yby si� dzieli� na;l) bezpo�rednie i 2) po�rednie. Cech� pierwszej grupyby�oby to, �e informuj� nas o przesz�o�ci poprzez swoj�materialn� zwykle posta�, jako bezpo�redni �lad ludz-kiej dzia�alno�ci. Grupa druga przemawia�aby do naspoprzez tre�� utrwalonego zapisu, wyobra�enia czy sym"b�lu. Nietrudno dostrzec niedoskona�o�� r�wnie� tegodrugiego podzia�u, kt�rego cz�ony na siebie zachodz�,a o ka�dym niemal �r�dle po�rednim mo�na by m�wi�,�e w swojej materialnej postaci jest �r�d�em bezpo�rednim. W tej sytuacji pr�bowano zerwa� z formalnymkryteriami systematyzacji, a spojrze� na �r�d�o jako nawytw�r pewnej sfery ludzkiego dzia�ania A poniewa�dzia�anie to, najog�lniej rzecz bior�c, odbywa si� nap�aszczy�nie; l) celowego wysi�ku czyli pracy, 2) mi�-dzyludzkich wi�zi spo�ecznych oraz 3) �ycia psychiczne-go, proponowano � stosownie do tych trzech sfer �tdzieli� �r�d�a na: l) ergotechniczne (greckie ergon == pra-ca), 2) socjotechniczne, 3) psychotechniczne. Okaza�e si�jednak, �e �adne �r�d�o nie da si� przyporz�dkowa� wy-��cznie jednej z tych trzech sfer, �e ka�de nale�y przy-najmniej po trosze do ka�dej z nich. Proponowano wi�cszuka� w �r�d�ach cech dominuj�cych, charakterystycz-nych dla jednej z wymienionych ster i na tej podstawiex STstematyzowa�. By� mo�e podzia� ten by�by bliski�aczona�o�ci, jako odzwierciedlaj�cy najistotniejsze ele-aaecty proces�w dziejowych, jest jednak nazbyt teore-U��uy. aby mo�na si� nim by�o pos�ugiwa� na co dzie�.�ririe �r�d�o wymaga�oby wnikliwej analizy tylko poa�> aby mog�o by� odpowiednio zaszeregowane, gdy tym-casesa systematyzacja powinna by� prostym kluczemAtwiaj�cym wst�pne rozpoznanie merytorycznej przy-ii�tno�ci �r�d�a.?oiostawimy wi�c na uboczu problemy systematyza-C9. a spr�bujemy spojrze� na �r�d�a historyczne pod k�-�seca widzenia mo�liwo�ci badawczych r�nych warszta--r naukowych. Chocia� proces dziejowy stanowi jedn��t�a<�, a zadaniem badacza przesz�o�ci jest syntetyczneujmiecie tej ca�o�ci, to jednak jest on na tyle z�o�onyaa tak wiele r�norodnych przejaw�w, �e naukowe icht^edienie, nawet w ma�ym wycinku czasowym, nie mo�e1*4 ogranicza� do jednego punktu obserwacyjnego i do�riaej cho�by najlepszej metody poznania. Inaczej badaEiLtt szcz�tki kostne cz�owieka, inaczej jego narz�dzia, je-�asse inaczej zmiany krajobrazu w kr�gu ludzkiego by-.t-ania, fakty j�zykowe, twory wyobra�ni, tre�ci zapi-w itp.Jest wi�c rzecz� oczywist�, �e odtwarzanie procesusae�swega w ca�ej jego z�o�ono�ci wymaga wsp�dzia-�a wielu dyscyplin naukowych, przy czym dla ka�-�; z nich pozosta�e zajmuj�ce si� badaniem przesz�o�ci^.grywa� powinny rol� posi�kuj�cych, oczywi�cie w for--t* spreparowanych ju� wynik�w badawczych. Wyod-��snianie si� za� poszczeg�lnych wspomnianych tu dys-�p�-a by�o prawie zawsze dyktowane wzgl�dami na-ap&Sredni przedmiot badania, kt�ry 2. kolei narzuca�JBBzeb� wypracowania odpowiednich metod i sta�egoe& doakonalenia. Warsztatowe mo�liwo�ci badawcze hi-�BKyka. w w�szym tego s�owa znaczeniu, ograniczaj��t w zasadzie do �r�de� pisanych. Je�eli jednak dlakije j konstrukcji naukowej korzysta on z zabytk�w.aaograficznych, materialnych szcz�tk�w dawnej kultu-. seaSeria��w onomastycznych, �ywej tradycji ustnej�, nie mo�e si� obej�� bez szczeg�owych bada� hi-storyka sztuki, archeologa, j�zykoznawcy czy etnografa.Pogr��y�by si� w dyletantyzmie, gdyby eksploracj� w�a-Bn� pr�bowa� zast�pi� badawcze osi�gni�cia tych nauk.Z tego oczywi�cie nie wynika, aby w obr�bie w�asnegowarsztatu naukowego nie m�g� ich tw�rczo wzbogaci�.Z punktu widzenia zatem warsztatowych mo�liwo�ci hi-storyka najpraktyczniejszy wydaje si� proponowany ju�przed laty zupe�nie formalny podzia� �r�de� historycz-nych na: pisane, tj. wchodz�ce w zakres kompetencjibadawczych historyka, oraz niepisane, kt�rych badaniele�y w zasadzie w sferze innych dyscyplin naukowych.Pod wzgl�dem logicznym podzia� ten jest w pe�ni po-prawny, jakkolwiek kryje w sobie usterki semantyczne,bowiem sam termin ��r�d�o pisane" jest nieprecyzyjny,skoro o ka�dym �r�dle pisanym mo�na powiedzie�, �ema swoj� niepisan� materialn� posta�, �e np. kodeks�redniowieczny obok utrwalonej na pi�mie tre�ci sk�adasi� z kart pergaminu pokrytych znakami pisma, zszy-tych i uj�tych w opraw�, co wszystko razem mo�e by�przedmiotem analiz i obserwacji przekraczaj�cych mo-�liwo�ci historyka. Zdaj�c sobie zatem spraw� z niedo-skona�o�ci r�wnie� zastosowanego tutaj podzia�u, przejd�imy do om�wienia �r�de� pisanych. �Systematyka tej grupy �r�de� historycznych nastr�czar�wnie� wiele trudno�ci. Proponowano wi�c ich podzia�na: l) opisowe i 2) aktowe, albo na: l) narracyjne, 2) do-kumentowe i 3) epistolarne, albo wreszcie wyodr�bniano |z ca�ej grupy �r�de� pisanych historiograficzne, tj. takie, lkt�re powsta�y z wyra�nym zamierzeniem informowa-nia potomnych o pewnych wydarzeniach, a za osobn�grup� uwa�ano wszystkie inne �r�d�a (niehistoriogra-ticzne), kt�re powsta�y w jakim� dora�nym celu prak-tycznym, ale przez sam fakt swego zachowania dostar-czaj� wiedzy o przesz�o�ci. Ka�dy z tych podzia��w oka-zuje si� w konfrontacji z rzeczywisto�ci� niedoskona�y.Ka�dy jednak w jakim� stopniu najog�lniej orientujew ca�ym zasobie wytworzonych przez ludzko�� �r�de� hi-storycznych. Trzeba jednak stwierdzi�, �e ka�da epoka,mniejsza czy wi�ksza, ma sobie w�a�ciwe �r�d�a, s�o-yem �r�d�o pisane jest kategori� historyczn�, gdy tym-Leuu- faJd�-A'pp7.a Aa�or sygnalizowane wy�ej podzia�y starano si� sta-WC niejako ponad czasem.rannej zostan� om�wione z osobna g��wne �r�d�a do^UCJ�* riem polskich w staro�ytno�ci; w odniesieniu do�M>rtn �rednich ograniczymy si� do pokazania tylkotackretnych �r�de� pisanych, charakterystycznych dla�3 epoki w r�nych jej fazach rozwojowych.t. G��wne �r�d�a do dziej�w Polski staro�ytnejEpoka staro�ytna na ziemiach polskich, okre�lana je-mae niedawno wraz z czterema pierwszymi wiekamifctdaiowiecza europejskiego jako prehistoria, a dzi� ra-OR; jako prahistoria, jest przede wszystkim domen�>il u'i archeologicznych. A wi�c g��wny przedmiot do-caecan naukowych nad t� epok� stanowi� przechowanew siani i z kolei odkryte �opat� archeologa materialne�cz�tki dawnych spo�ecze�stw ludzkich i kultur. IchT-sowa jest si�� rzeczy bardzo ograniczona, a st�dl |roces poznawczy wymaga zespolenia wysi�k�w wielu�ypecjalizowanych dyscyplin naukowych, jak zw�aszczafedogii, paleobotaniki, paleozoologii, antropologii, etno-ffu i j�zykoznawstwa, stanowi�cych w danym wypad-�a nauki posi�kuj�ce w�a�ciw� archeologi�. Wyniki ba-4(6 archeologicznych, prowadzonych bardzo intensyw-ne iwlaszcza po drugiej wojnie �wiatowej, og�aszane� w formie sprawozda�, komunikat�w i rozpraw nau-it.r�7ch w licznych czasopismach specjalnych i wydaw-wctwach seryjnych, takich jak: �Przegl�d Archeolo-gii-y", �Z otch�ani wiek�... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl audipoznan.keep.pl
JERZY WYROZUMSKIHISTORIA POLSKIdo roku 1505Ok�adk� projektowa� Marian -JankowskiRedaktor Mar�a SkowronekRedaktor techniczny Witold MotylKorektorzy Ewa �ukasik^ Zygmunt Stolarski465291Copyright bypa�stwowe Wydawnictwo NaukowaWarszawa 1978EE�nfa In K�^lfn�S \^ lI. UWAGI METODYCZNEZgodnie z periodyzacj� przyj�t� dla dziej�w, powszech-�Jcb, �redniowiecze polskie zaczynamy ostatnio corazco�cie] od schy�ku V lub od pocz�tku VI w. Zamykamyje za� albo w po�owie w. XV (1454 lub 1466), albo �jakw niniejszym opracowaniu � z pocz�tkiem w. XVI (I5C5).Jest to wi�c oko�o tysi�cletnia epoka, w kt�rej przodko-we nasi przeszli bardzo du�� ewolucj� spo�eczno-eko-�niczn�, ustrojowo-polityczn� i kulturaln�. Badanietej bardzo zr�nicowanej epoki wymaga r�nych metod.Pierwsze jej cztery stulecia podobne s� pod tym wzgl�-dem do ostatnich wiek�w staro�ytno�ci. Czo�ow� rol�w ich poznaniu odgrywa jeszcze archeologia, gdy tym-czasem �r�d�a pisane, wszystkie obcego pochodzenia, sta-�owia czynnik pomocniczy, o wzrastaj�cym jednak zna-Ofniti. Od drugiej po�owy X a� po XIII w. na czo�owprawdzie wysuwamy ju� �r�d�a pisane, ale posi�kujemy�e, i to w ostatnich czasach w coraz wi�kszym stopniu,T�ukami bada� archeologicznych, zw�aszcza gdy chodzi� kultur� materialn�, ustr�j polityczny, ale tak�e pewne�fanenty kultury duchowej. Dla ostatnich trzech stuleci��wianej epoki zdecydowanie dominuj�c� rol� odgry-Wj� ju� �r�d�a historyczne, pisane. W praktyce badaw-oej dopiero �redniowiecze polskie jest w�a�ciw� domen��okowej eksploracji historyka. Wy�ania si� wi�c tutajtaneczne pytanie, co to jest �r�d�o historyczne i jakie^ (ranice mo�liwo�ci badawczych historyka.l. �r�d�o i poznanie historyczneWeiBug dominuj�cej dzi� opinii za �r�d�o historyczneuwa�a� wszelki �lad ludzkiej dzia�alno�ci, a wi�clapisany tekst, jak i materia�; na kt�rym goutrwalono, szcz�tki kostne cz�owieka, ale i szcz�tki oswo-jonych przez niego zwierz�t, narz�dzia pracy i sprz�tdomowy, wszelki zmaterializowany wytw�r ludzkiej wy-obra�ni, fakt j�zykowy w postaci nazwy osobowej lubtopograficznej, dokonane r�k� cz�owieka zmiany krajo-brazu, ale te� i �yw� w ludzkiej pami�ci tradycj�.Od dawna zdawano sobie spraw�, �e tak szeroko rozu�miane �r�d�a historyczne wymagaj� systematyzacji. Ze ^wzgl�du na formaln� posta� �r�de� proponowano wiecich podzia� na: l) pozosta�o�ci, 2) tradycj�. W�r�d po-zosta�o�ci wyr�niano pozosta�o�ci w�a�ciwe (nie tylkow postaci materialnej, ale tak�e prze�ytk�w spo�ecz-nych i obyczajowych, instytucji, ustroju i mowy) ora?pomnikowe, maj�ce niejako upami�tnia� zdarzenia, czyn-no�ci prawne itp. Tradycj� dzielono na ustn�, obrazow�i pisan�. T� niedoskona�� systematyzacj� pr�bowano za-st�pi� inn�, wed�ug kt�rej �r�d�a mia�yby si� dzieli� na;l) bezpo�rednie i 2) po�rednie. Cech� pierwszej grupyby�oby to, �e informuj� nas o przesz�o�ci poprzez swoj�materialn� zwykle posta�, jako bezpo�redni �lad ludz-kiej dzia�alno�ci. Grupa druga przemawia�aby do naspoprzez tre�� utrwalonego zapisu, wyobra�enia czy sym"b�lu. Nietrudno dostrzec niedoskona�o�� r�wnie� tegodrugiego podzia�u, kt�rego cz�ony na siebie zachodz�,a o ka�dym niemal �r�dle po�rednim mo�na by m�wi�,�e w swojej materialnej postaci jest �r�d�em bezpo�rednim. W tej sytuacji pr�bowano zerwa� z formalnymkryteriami systematyzacji, a spojrze� na �r�d�o jako nawytw�r pewnej sfery ludzkiego dzia�ania A poniewa�dzia�anie to, najog�lniej rzecz bior�c, odbywa si� nap�aszczy�nie; l) celowego wysi�ku czyli pracy, 2) mi�-dzyludzkich wi�zi spo�ecznych oraz 3) �ycia psychiczne-go, proponowano � stosownie do tych trzech sfer �tdzieli� �r�d�a na: l) ergotechniczne (greckie ergon == pra-ca), 2) socjotechniczne, 3) psychotechniczne. Okaza�e si�jednak, �e �adne �r�d�o nie da si� przyporz�dkowa� wy-��cznie jednej z tych trzech sfer, �e ka�de nale�y przy-najmniej po trosze do ka�dej z nich. Proponowano wi�cszuka� w �r�d�ach cech dominuj�cych, charakterystycz-nych dla jednej z wymienionych ster i na tej podstawiex STstematyzowa�. By� mo�e podzia� ten by�by bliski�aczona�o�ci, jako odzwierciedlaj�cy najistotniejsze ele-aaecty proces�w dziejowych, jest jednak nazbyt teore-U��uy. aby mo�na si� nim by�o pos�ugiwa� na co dzie�.�ririe �r�d�o wymaga�oby wnikliwej analizy tylko poa�> aby mog�o by� odpowiednio zaszeregowane, gdy tym-casesa systematyzacja powinna by� prostym kluczemAtwiaj�cym wst�pne rozpoznanie merytorycznej przy-ii�tno�ci �r�d�a.?oiostawimy wi�c na uboczu problemy systematyza-C9. a spr�bujemy spojrze� na �r�d�a historyczne pod k�-�seca widzenia mo�liwo�ci badawczych r�nych warszta--r naukowych. Chocia� proces dziejowy stanowi jedn��t�a<�, a zadaniem badacza przesz�o�ci jest syntetyczneujmiecie tej ca�o�ci, to jednak jest on na tyle z�o�onyaa tak wiele r�norodnych przejaw�w, �e naukowe icht^edienie, nawet w ma�ym wycinku czasowym, nie mo�e1*4 ogranicza� do jednego punktu obserwacyjnego i do�riaej cho�by najlepszej metody poznania. Inaczej badaEiLtt szcz�tki kostne cz�owieka, inaczej jego narz�dzia, je-�asse inaczej zmiany krajobrazu w kr�gu ludzkiego by-.t-ania, fakty j�zykowe, twory wyobra�ni, tre�ci zapi-w itp.Jest wi�c rzecz� oczywist�, �e odtwarzanie procesusae�swega w ca�ej jego z�o�ono�ci wymaga wsp�dzia-�a wielu dyscyplin naukowych, przy czym dla ka�-�; z nich pozosta�e zajmuj�ce si� badaniem przesz�o�ci^.grywa� powinny rol� posi�kuj�cych, oczywi�cie w for--t* spreparowanych ju� wynik�w badawczych. Wyod-��snianie si� za� poszczeg�lnych wspomnianych tu dys-�p�-a by�o prawie zawsze dyktowane wzgl�dami na-ap&Sredni przedmiot badania, kt�ry 2. kolei narzuca�JBBzeb� wypracowania odpowiednich metod i sta�egoe& doakonalenia. Warsztatowe mo�liwo�ci badawcze hi-�BKyka. w w�szym tego s�owa znaczeniu, ograniczaj��t w zasadzie do �r�de� pisanych. Je�eli jednak dlakije j konstrukcji naukowej korzysta on z zabytk�w.aaograficznych, materialnych szcz�tk�w dawnej kultu-. seaSeria��w onomastycznych, �ywej tradycji ustnej�, nie mo�e si� obej�� bez szczeg�owych bada� hi-storyka sztuki, archeologa, j�zykoznawcy czy etnografa.Pogr��y�by si� w dyletantyzmie, gdyby eksploracj� w�a-Bn� pr�bowa� zast�pi� badawcze osi�gni�cia tych nauk.Z tego oczywi�cie nie wynika, aby w obr�bie w�asnegowarsztatu naukowego nie m�g� ich tw�rczo wzbogaci�.Z punktu widzenia zatem warsztatowych mo�liwo�ci hi-storyka najpraktyczniejszy wydaje si� proponowany ju�przed laty zupe�nie formalny podzia� �r�de� historycz-nych na: pisane, tj. wchodz�ce w zakres kompetencjibadawczych historyka, oraz niepisane, kt�rych badaniele�y w zasadzie w sferze innych dyscyplin naukowych.Pod wzgl�dem logicznym podzia� ten jest w pe�ni po-prawny, jakkolwiek kryje w sobie usterki semantyczne,bowiem sam termin ��r�d�o pisane" jest nieprecyzyjny,skoro o ka�dym �r�dle pisanym mo�na powiedzie�, �ema swoj� niepisan� materialn� posta�, �e np. kodeks�redniowieczny obok utrwalonej na pi�mie tre�ci sk�adasi� z kart pergaminu pokrytych znakami pisma, zszy-tych i uj�tych w opraw�, co wszystko razem mo�e by�przedmiotem analiz i obserwacji przekraczaj�cych mo-�liwo�ci historyka. Zdaj�c sobie zatem spraw� z niedo-skona�o�ci r�wnie� zastosowanego tutaj podzia�u, przejd�imy do om�wienia �r�de� pisanych. �Systematyka tej grupy �r�de� historycznych nastr�czar�wnie� wiele trudno�ci. Proponowano wi�c ich podzia�na: l) opisowe i 2) aktowe, albo na: l) narracyjne, 2) do-kumentowe i 3) epistolarne, albo wreszcie wyodr�bniano |z ca�ej grupy �r�de� pisanych historiograficzne, tj. takie, lkt�re powsta�y z wyra�nym zamierzeniem informowa-nia potomnych o pewnych wydarzeniach, a za osobn�grup� uwa�ano wszystkie inne �r�d�a (niehistoriogra-ticzne), kt�re powsta�y w jakim� dora�nym celu prak-tycznym, ale przez sam fakt swego zachowania dostar-czaj� wiedzy o przesz�o�ci. Ka�dy z tych podzia��w oka-zuje si� w konfrontacji z rzeczywisto�ci� niedoskona�y.Ka�dy jednak w jakim� stopniu najog�lniej orientujew ca�ym zasobie wytworzonych przez ludzko�� �r�de� hi-storycznych. Trzeba jednak stwierdzi�, �e ka�da epoka,mniejsza czy wi�ksza, ma sobie w�a�ciwe �r�d�a, s�o-yem �r�d�o pisane jest kategori� historyczn�, gdy tym-Leuu- faJd�-A'pp7.a Aa�or sygnalizowane wy�ej podzia�y starano si� sta-WC niejako ponad czasem.rannej zostan� om�wione z osobna g��wne �r�d�a do^UCJ�* riem polskich w staro�ytno�ci; w odniesieniu do�M>rtn �rednich ograniczymy si� do pokazania tylkotackretnych �r�de� pisanych, charakterystycznych dla�3 epoki w r�nych jej fazach rozwojowych.t. G��wne �r�d�a do dziej�w Polski staro�ytnejEpoka staro�ytna na ziemiach polskich, okre�lana je-mae niedawno wraz z czterema pierwszymi wiekamifctdaiowiecza europejskiego jako prehistoria, a dzi� ra-OR; jako prahistoria, jest przede wszystkim domen�>il u'i archeologicznych. A wi�c g��wny przedmiot do-caecan naukowych nad t� epok� stanowi� przechowanew siani i z kolei odkryte �opat� archeologa materialne�cz�tki dawnych spo�ecze�stw ludzkich i kultur. IchT-sowa jest si�� rzeczy bardzo ograniczona, a st�dl |roces poznawczy wymaga zespolenia wysi�k�w wielu�ypecjalizowanych dyscyplin naukowych, jak zw�aszczafedogii, paleobotaniki, paleozoologii, antropologii, etno-ffu i j�zykoznawstwa, stanowi�cych w danym wypad-�a nauki posi�kuj�ce w�a�ciw� archeologi�. Wyniki ba-4(6 archeologicznych, prowadzonych bardzo intensyw-ne iwlaszcza po drugiej wojnie �wiatowej, og�aszane� w formie sprawozda�, komunikat�w i rozpraw nau-it.r�7ch w licznych czasopismach specjalnych i wydaw-wctwach seryjnych, takich jak: �Przegl�d Archeolo-gii-y", �Z otch�ani wiek�... [ Pobierz całość w formacie PDF ]