[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pajak Henryk - Konspiracje czas zaczynac
HENRYK PAJĄK
KONSPIRACJĘ CZAS
ZACZYNAĆ?
Jeżeli boisz się głosić prawdę —już jesteś niewolnikiem
Autor
Lublin 2008 r,
© Copyright by Henryk Pająk, Michalina Pająk
ISBN 83-875-10-96-3
Wstęp
Francuski pisarz - noblista Albert Camus /1913-1960/ w słynnej przed pół wiekiem
noweli „Upadek", literackim studium upadku człowieka, pytał swego literackiego
rozmówcę:
Czy słyszał pan przynajmniej o celi opluwania, którą wymyślił niedawno pewien
naród, by dowieść, że jest największy na ziemi? Jest to murowane pudełko, gdzie
więzień stoi, ale nie może się ruszać. Mocne drzwi, które zamykają go w tej
muszli z cementu, kończą się na wysokości jego brody. Widać więc tylko twarz, na
którą każdy przechodzący strażnik pluje obficie. Więzień, ściśnięty w celi, nie
może się wytrzeć, choć, co prawda, wolno mu zamknąć oczy. Tak, drogi panie, to
jest pomysł ludzki. Nie trzeba im Boga do tego małego arcydzieła.
Jaki naród miał na myśli Albert Camus? Nowelę pisał niespełna dziesięć lat po
zakończeniu drugiej wojny światowej. Łatwo zgadnąć, jaki to naród. Wątpliwości
jednak pozostały, bo do tamtego wkrótce dołączył inny naród, uważający się za
naród nadludzi, naród wybrany nie przez jakiegoś ziemskiego uzurpatora, tylko
przez samego Boga.
Obydwa narody nadludzi podały sobie krwawe łapy i skonstruowały Polakom nową
„muszlę z cementu", obramowaną granicami Odry i Bugu. Od dziesięcioleci plują
nam w twarz obficie, z satysfakcją sadystów. Odebrali nam wszelkie możliwości
obrony, jakiegoś ruchu. Jedyne, co nam wolno, to przymykać oczy przed ich
plwocinami.
Camus powiada: „Nie trzeba im Boga do tego małego arcydzieła". To prawda, Bóg
nie był im potrzebny. Ani tym z lat 1939 - 1945, ani
6
WSTĘP
z lat 1945 - 2008. Oni Boga także zamknęli w betonowej muszli, opluli i plują
nań obficie. On także jest ich więźniem.
W marcu 2008 roku w audycji telawizyjnej niejakiego Kuby „Wojewódzkiego",
zasiadło do naigrywania się z polskiej flagi narodowej dwóch innych
„nietutejszych" szyderców: rysownik M. Raczkiewicz i aktor Krzysztof
Stelmaszczyk. Kolejno wbijali polską flagę narodową w półmisek wypełniony psimi
odchodami. Na oczach setek tysięcy te-leoglądaczy. I nikt nie dał im po pyskach!
I nikt nie postawił ich przed sądem.
To kolejna wersja cementowej celi, o której pisał Camus pół wieku przedtem.
I co? Czy nie czas na konspirację?
Whittaker Chambers pochodzący z narodu, który dowodzi, że jest największy na
ziemi, powiedział szyderczo, niemal w tym samym czasie, kiedy powstawała nowela
„Upadek":
Historia jest zagruzowana szczątkami narodów, które odrzuciły Boga i wiarę.
Czyżby więc odrzucanie przez narody Boga i wiary było najlepszym sposobem na
zamienianie tych narodów w gruzowisko historii? Na to wygląda. Zwłaszcza dziś. W
tej książce podaję szereg okoliczności i przykładów, które niezbicie tego
dowodzą.
Inny Amerykanin - Patrick Buchanan, kilkakrotny kandydat na prezydenta Stanów
Zjednoczonych, zawsze w tych staraniach utrącany przez przedstawicieli narodu
panów świata, pytał w książce „Śmierć Zachodu":
Dlaczego chrześcijanie pozwolili na to, aby Bóg został wywieziony na taczkach z
ich świątyń?
Po żydo-amerykańskiej mega-zbrodni - zburzeniu nowojorskich wysokościowców 11
września 2001 roku, przypisywanym przez zleceniodawców tej zbrodni islamskim
„terrorystom", córka kaznodziei protestanckiego B. Grahama, w wywiadzie
telewizyjnym na pytanie: „Jak Bóg mógł pozwolić na coś takiego?" odpowiedziała:
Jestem przekonana, że Bóg jest do głębi zasmucony z tego powodu, ale od wielu
już lat mówimy Mu, żeby wy-
WSTĘP
7
niósł się z naszych szkół, z konstytucji, z naszych urzędów oraz z naszego
Strona 1
Pajak Henryk - Konspiracje czas zaczynac
życia, a ponieważ jest dżentelmenem, jestem przekonana, że w milczeniu się
wycofał.
Wywiezienie Boga na taczkach było bowiem nieporównanie większym arcydziełem, niż
fizyczne zamknięcie człowieka w betonowej muszli, aby inni mogli pluć mu w
twarz. To „historyczne" arcydzieło - wywiezienie Boga na taczkach, dokonało się
na oczach narodów chrześcijańskich. Co więcej - z milczącą zgodą chrześcijan.
O tym także w tej książce, ale tylko marginalnie.
Naród bez głosu
Aszkenazyjscy koczownicy, którzy po „Okrągłym Stole" zawłaszczyli władzę w
Polsce: Sejm, Senat, administrację, sądownictwo, media i siły zbrojne, przez
pierwsze dziesięć lat okupacji Polski pod szyderczą nazwą „Trzeciej RP",
postępowali jeszcze ostrożnie, udawali sprzyjanie interesowi Polski, a ich
agenci wpływu desygnowani do Sejmu i na stanowiska rządowe starali się nie
ujawniać ani swojego pochodzenia, ani ich antypolskiej misji, udając
„zatroskanie" przyszłością „tego kraju". Po całkowitym zawłaszczeniu sceny
politycznej przez pokoleniowe bękarty Komunistycznej Partii Polski grasujące pod
oszukańczą nazwą Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Unii Wolności , zdjęli maski i
jawnie pogrążali Polskę w bagnie korupcji, grabieży resztek majątku narodowego,
którego nie zdążyli rozkraść lub rozdać swoim pobratymcom zachodnim. Ich czołowy
przedstawiciel, desygnowany przez amerykańskich Chazarów Aleksander
Stolzman-„Kwaśniewski", kładł podwaliny pod przyszłą konstytucję Unii
Eurogermańskiej1, wysyłał polskie wojska do okupacji krajów podbitych przez
amerykańskich Chazarów, a komunistyczny germanofil premier Leszek Miller wiernie
kontynuował tę wyprzedaż niepodległości i majątku Polaków.
Na całość zdrady interesów Polski poszła ekipa Kaczyńskich, a potem jej duplikat
pod nazwą „Platformy Obywatelskiej". Nie docierały do nich żadne protesty,
apele, zbiorowe rezolucje, listy do prezydenta Kaczyńskiego. Szli w zaparte nie
reagując na żadne wezwania, prośby czy argumenty przemawiające przeciwko
„prostytucji" euro-germańskiej. Odrzucili wszelkie zbiorowe i indywidualne
prośby i żądania w sprawie referendum na temat „tarczy antyrakietowej". Nie
chcieli słyszeć o żądaniu podobnego referendum narodu w nieporównanie
ważniejszej
1 To właśnie w przyjętej w czasach jego prezydentury „Konstytucji
Kwaśniewskiego" nie znalazł się zapis z Konstytucji PRL, w którym bogactwa
naturalne były wspólne, a więc jako niezbywalne dobro narodu. Usuwając ten
zapis, żydo-sowiecka „razwiedka", usunęła z Konstytucji tę formalną zaporę
stojącą przed „wyprzedażą" Polski.
10
NARÓD BEZ GŁOSU
sprawie, jaką było ostateczne zrzeczenie się suwerenności Polski poprzez
przyjęcie tzw. „Traktatu Reformującego".
W grudniu 2007 roku zebrała się w Krasiczynie grupa około 100 polskich patriotów
na konferencji z okazji 25-lecia OKR i 25-lecia Duszpasterstwa Rolników.
Zredagowano tam „Rezolucję" w sprawie „Traktatu Reformującego" Unię
Euro-germańską2, podpisaną przez wszystkich uczestników tej konferencji.
Rezolucja zaczynała się od słów: Zdecydowanie odrzucamy Traktat Reformujący Unii
Europejskiej. Stwierdzano następnie, że tenże „Traktat" jest sprzeczny z
fundamentalnymi zapisami Konstytucji RP, gdyż po jego ratyfikacji przez Polskę,
stanie się on zbiorem unijnych praw o charakterze całkowicie nadrzędnym wobec
polskiej Konstytucji, która jest /powinna być/, najwyższym i suwerennym aktem
prawnym obowiązującym w Rzeczypospolitej Polskiej.
Przypominano sejmowym zdrajcom i obcym agentom z „Prawa i Sprawiedliwości" oraz
„Platformy Obywatelskiej", że chcą wymusić nieodwracalny proces likwidacji
Państwa Polskiego jako samodzielnego, jeszcze suwerennego podmiotu prawa
międzynarodowego, co oznacza równoległą do tego procesu dezintegr?-cję narodu
polskiego jako narodowej wspólnoty etnicznej i państwowej. Uznanie nadrzędności
konstytucji tego swoistego Eurołagru nad Konstytucją Polski, oznaczać będzie akt
abolicji, apriorycznej amnestii wobec winnych tej i poprzednich zbrodni zdrady
stanu, chroniący winnych tej zbrodni pod skrzydłami nadrzędnej konstytucji Unii
Europejskiej.
„Uporczywe, wynikające z masońskich, antychrześcijańskich postaw ideowych
rządzących ekip odmawianie uznania chrześcijańskich korzeni Europy, całkowicie
zafałszuje historię powszechną europejskiego kontynentu, a tym samym innych
kontynentów". Uznanie tego traktatu będzie oznaczać także
kulturowo-cywilizacyjne wykorzenienie wszystkich narodów europejskich. Odetnie
je od liczącego dwadzieścia wieków fundamentu chrześcijańskiego. Uporczywe
odmawianie w długich przepychankach o kształt tego „traktatu" - w istocie
Strona 2
Pajak Henryk - Konspiracje czas zaczynac
konstytucji europejskiej - odniesień do Boga Stwórcy; uporczywe uchylanie się
autorów tej imperialnej konstytucji oraz jej politycznych obrońców od uznania
prawa naturalnego za prawo najwyższe, uniwersalne i ponadczasowe, zgodnie z
katolickim nauczaniem wpisane przez Stwórcę w niezbywalne kanony moralne każdej
bez wyjątku osoby ludzkiej - „Traktat reformujący" nobilituje wąską grupę
samozwańczych, przez nikogo niewybranych prawodawców, do rangi najwyższego
Prawodawcy, absolutnego depozytariusza życia i śmierci prawie 500 milionów
obywateli państw Unii Europejskiej.
W „Traktacie Reformującym" - stwierdzali dalej autorzy rezolucji, dokonano
fałszywej, przewrotnej interpretacji zasad tzw. pomocniczości i solidarności -
2 Autorami projektu tej rezolucji byli: Janina Piekarz, Grzegorz Górniak, Stefan
Żebrowski i dr Jerzy Rachowski.
NARÓD BEZ GŁOSU 11
zasad wywodzących się z katolickiej nauki społecznej, uznawanych powszechnie za
oczywiste minimum ochrony narodowych społeczeństw przed totalitarnymi
wynaturzeniami, autorytarnymi ciągotami obecnych i przyszłych władców mega
-państwa europejskiego. Traktat otwiera drogę do nieograniczonej centralizacji
władzy państwowej w imperialnej Unii Europejskiej, której główne agendy nie
posiadają żadnej legitymizacji ze strony obywateli tych narodów i społeczeństw,
gdyż są wyłaniane w wąskim gronie samozwańczych kodyfikatorów tego prawa i
samozwańczej władzy. Otwiera to drogę do ewolucji w kierunku zupełnie przeciwnym
niż werbalnie deklarowanym w „Traktacie" - w kierunku przekształcenia Unii
Europejskiej w totalitarne, dyktatorskie superpaństwo.
Szczególnie jednoznacznie niebezpieczna jest przyjęta w „Traktacie" zasada
podwójnej większości przy podejmowaniu najważniejszych decyzji. Uprzywilejowuje
ona ludnościowo najliczniejsze Niemcy, zarazem drastycznie ogranicza wpływy na
decyzje ze strony mniejszych państw członkowskich. Czyni z tych państw członków
drugiej kategorii i nieuchronnie prowadzi do hegemonii Niemiec już na gruncie
decyzyjnym, nie mówiąc już o dominacji ekonomicznej i gospodarczej.
Integralną częścią tego „Traktatu" jest tzw. „Karta Praw Podstawowych", w której
podstępnie przemyca się legalizację systemowego zabijania życia poczętego,
eutanazji osób niepełnosprawnych, chorych i starych.
Ponadto, pod podstępnym pozorem „ochrony" obywateli Unii Europejskiej przed
jakąkolwiek dyskryminacją, dokonuje się zuchwałej akceptacji związków
homoseksualnych, zrównanie ich z tradycyjną rodziną, dawcą życia ludzkiego,
rozumianą jako związek mężczyzny i kobiety, co prowadzi już teraz w sposób
widoczny i alarmujący, do załamania obowiązującego w Europie modelu systemu
moralno-etycznego i dezintegracji rodzin.
W konkluzji „Rezolucji", jej autorzy oraz sygnatariusze uznają „Traktat
Reformujący" za:
- bezprzykładny akt bezprawia, wymierzony bezpośrednio w elementarne prawa
narodów europejskich, gwałcący już w samym swoim założeniu prawa Boże i ludzkie.
W szczególności jest to akt godzący w prawa Narodu i państwa polskiego, jaskrawo
sprzeczny z konstytucją RP, niegodziwy pod względem etycznym, a ponadto
niezwykle groźny w skutkach politycznych.
Rządząca Polską sfora troglodytów w białych kołnierzykach, wie o tych
zagrożeniach lepiej niż sami Polacy, ale oni zostali desygnowani właśnie do
niszczenia tych ludzkich praw naturalnych i Bożych, a nie do ich ochrony.
Milczeli więc wobec tej i wielu innych rezolucji.
12
NARÓD BEZ GŁOSU
Kolejna fala protestów dotyczyła skierowania przez rząd RP do Sejmu projektu
„Traktatu Reformującego" relatywizującego odwieczne prawa narodów europejskich -
zwanego teraz „Traktatem z Lizbony", podpisanego w imieniu Rzeczypospolitej
Polskiej 13 grudnia3 - daty jakże znaczącej i ponurej dla Polaków
- w celu przeforsowania zgody Sejmu na jego ratyfikację w drodze parlamentarnej
- z pominięciem woli jedynego suwerena - Narodu Polskiego, wyrażanej metodą
referendum ogólnokrajowego.
Taką właśnie opinię wydali tej haniebnej decyzji pomijającej wolę Narodu,
uczestnicy zjazdu z okazji XXV rocznicy powstania OKOR i Duszpasterstwa Rolników
w Krasiczynie, a także uczestnicy podobnej konferencji w Poznaniu, odbywającej
się w dniach 8-9 marca 2008 roku. Wtedy wyrażano m.in. zdecydowany protest wobec
brutalnego naruszenia przez Marszałka Sejmu /względnie przez samo Prezydium
Sejmu/ - artykułu 37 Regulaminu Sejmu RP stanowiącego, iż: „Pierwsze czytanie
może się odbyć nie wcześniej niż siódmego dnia od doręczenia posłom druku
projektu, chyba że Sejm lub komisja postanowią inaczej". To jaskrawe naruszenie
Regulaminu Sejmu polegało również na tym, że nie dopełniono ustawowego obowiązku
wydrukowania projektu ustawy i dostarczenia go wszystkim posłom, co stanowi
Strona 3
Pajak Henryk - Konspiracje czas zaczynac
naruszenie artykułu 35 ust. 1. Regulaminu Sejmu. Był to akt arogancji
ostentacyjnej, lekceważącej prostą możliwość zapoznania się posłów z tym
projektem i czyniącej z posłów bierne, nieświadome automaty do przegłosowania
nieznanej im ustawy. Przekazano jedynie kilka egzemplarzy tego projektu i tylko
przewodniczącym klubów, co wykluczało możliwość zapoznania się z nim
indywidualnie przez każdego parlamentarzystę. Na wiele innych, zgoła
marginalnych projektów ustaw marnuje się tony papieru, ale zabrakło go na
projekt, który zaważy o losie Polski na dziesiątki lat, do czasu, gdy Unia
Europejska nieuchronnie rozpadnie się z hukiem lub zemrze na uwiąd starczy,
śladem wielu innych znanych w historii totalitarnych imperiów. Projekt traktatu
liczył 795 stron formatu A4, co przy uważnym czytaniu wymaga czterech dni
minimum. Realnie więc pozbawiono posłów jakiejkolwiek możliwości zapoznania się
choćby z najważniejszymi artykułami Traktatu. Oznacza to, że rządzący pracami
Sejmu odmówili posłom prawa i możliwości zapoznania się z ustawą, w której
sprawie mieli głosować. Posłom musiały wystarczyć dywagacje tzw. „ekspertów"
zaproszonych do Sejmu na jeden dzień, co stawia pod wielkim znakiem zapytania
powagę Sejmu, potraktowanego jako zbędny balast.
Bezpośrednią odpowiedzialność za te wykroczenia zasługujące na rozpatrzenie ich
przez trybunał Konstytucyjny lub głosowanie w Sejmie nad jego odwołaniem z tej
funkcji - ponosił Marszałek Bronisław Komorowski, jeden z lide-
3 Trzynastka jest obosieczna: 13 /piątek/ czerwca 2008 r. oficjalnie ogłoszono
wyniki referendum w Irlandii z 12 czerwca w sprawie „Traktatu Reformującego",
kiedy to naród irlandzki odrzucił ten przestępczy Traktat!
NARÓD BEZ GŁOSU
13
rów zwycięskiej trupy politycznej pod nazwą Platformy Obywatelskiej. Działająca
w zmowie i na polecenie Marszałka Kancelaria Sejmu, pośrednio potwierdziła swoją
służalczość wobec oligarchów z Komisji do spraw Konstytucyjnych Parlamentu
Europejskiego, którzy wydali nieformalne polecenie potwierdzone informacją
Jensena-Petera Bondego, członka tejże Komisji do spraw Konstytucyjnych
Parlamentu Europejskiego - o urzędowym zakazie wydawania posłom Parlamentu
Europejskiego jakiegokolwiek skonsolidowanego tekstu Traktatu. Zakaz ten, jeżeli
rzeczywiście został wydany, a jeśli nie to i tak nieformalnie obowiązuje jako
ogólna zasada ignorowania uprawnień posłów - oznacza nic innego jak to, że nikt
w Unii Europejskiej, włącznie z sygnatariuszami, tego traktatu nawet nie
przeczytał, nawet nie miał go w ręce! W sposób oczywisty potwierdza tę
oburzającą przedmiotowość parlamentarzystów europejskich, wobec wąskiej grupy
decyzyjnych, nawet nieznanych z nazwiska i funkcji tych euro-manekinów. W
przypadku parlamentarzystów „polskich", w pełni potwierdziła to „debata" sejmowa
wykazująca merytoryczną indolencję dyskutantów, w tym również wypowiedzi samego
Marszałka Sejmu B. Komorowskiego. Nieuchronny jest więc oczywisty wniosek, że
decyzja o ratyfikacji traktatu była podejmowana w bardzo wąskim gronie członków
Prezydium Sejmu. Zapadała ona bez szans na zapoznanie się z treścią traktatu, z
zawartymi w nim negatywnymi politycznie i prawnie skutkami tego traktatu.
Marszałek Sejmu B. Komorowski kontynuując swoją arogancję w stosunku do
uprawnień posłów i wagi traktatu, w propagandowym zapędzie powołał się na zapis
naszej Konstytucji - na jej art; 90., jakoby Konstytucja pozostawała „najwyższym
prawem", a za chwilę dodał, iż: „na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć tyle, że
według mnie Traktat nie wymaga żadnej zmiany w polskich ustawach, natomiast na
pewno będzie to wymagało zmiany w regulaminie Sejmu RP". Jeżeli tak, jeżeli
„według mnie" czyli według Marszałka nic złego dla Polski nie niesie Traktat, to
po co powołano ponad czterystu posłów Sejmu, wydano wielomilionowe fundusze na
jego funkcjonowanie? Przecież z powodzeniem wystarczy dyktatorska funkcja
Marszałka i Prezydium Sejmu! Komorowski dodał nonszalancko, a tak naprawdę to
głupkowato, że będzie w przyszłości potrzebna jakaś „europeizacja" komisji
sejmowych, czyli instancji, w których zapadają decyzje o kształcie ustaw
zatwierdzanych poprzez „polski" parlament!
Wszystkie te matactwa, niekompetencja, arogancja, jawna antypolskość
reprezentowana przez oligarchów „Knesejmu", prowadzą w prostej linii do obalenia
obowiązującego w Polsce ładu konstytucyjnego, uczynienia z ustawy najwyższej
bezwolnej atrapy konstytucyjności życia zbiorowego „ w tym kraju". Staje to w
rażącej sprzeczności z artykułem 8 ustęp 1 Konstytucji RP stanowiącymi, iż
„Konstytucja RP jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej". Po
ratyfikacji „Traktatu Reformującego" i zmodyfikowaniu /ubezwłasnowolnieniu/
regulaminu i całego polskiego parlamentu, nieuchronnie nadejdzie czas na zmiany
w Konstytucji RP, jako aktu pozostającego w sprzeczności z nadrzędnym aktem
prawnym
Strona 4
Pajak Henryk - Konspiracje czas zaczynac
14 NARÓD BEZ GŁOSU
Unii Europejskiej - z konstytucją tego eurołagru podstępnie zwanego „Traktatem
Reformującym." Od tego momentu Konstytucja RP stanie się tzw. „aktem
wewnętrznym", zgodnie z Deklaracją Traktatu - jej punktem 17, który orzeka, iż
prawu europejskiemu nie może się sprzeciwiać żadna konstytucja państw
członkowskich, jako tenże „akt wewnętrzny". Tym samym wspomniany art. 8.
Konstytucji Polski stanie się zapisem całkowicie martwym, niemożliwym do
egzekwowania.
Dodatkowe pęta nakłada na Konstytucję Polski stwierdzenie zawarte w rządowym
uzasadnieniu mówiące, iż „Traktat z Lizbony", po jego ratyfikowaniu przez Polskę
i pozostałe państwa członkowskie Unii Europejskiej, stanie się aktem prawnym
obowiązującym w Polsce wprost, bezpośrednio i nadrzędnie, ze skutkami
wynikającymi z art. 87 - 92 Konstytucji RP już teraz, przed ostatecznym podpisem
prezydenta RP pod „Traktatem Reformującym".
Urząd Nadzoru Finansowego stwierdza, iż:
Zasada pierwszeństwa prawa wspólnotowego oznacza zapewnienie wszystkim normom
prawa wspólnotowego, przewagi w razie konfliktu z jakąkolwiek wcześniejszą lub
późniejszą normą krajową w każdym państwie członkowskim. Zatem w sytuacji, gdy
przepisy prawa państwa członkowskiego są sprzeczne z bezpośrednio skutecznymi
przepisami prawa wspólnotowego, wówczas sądy i organy krajowe mają obowiązek
stosować prawo wspólnotowe.
Czy ten prosty w budowie jak cepy, zapis dyktatu prawa Związku Socjalistycznych
Republik Europejskich, nie docierał do kory mózgowej takich tuzów jak Marszałek
Sejmu, jak prezydent RP, jak liderzy obydwu partii prowadzących nas na smyczy do
eurokołchozu? Dlaczego w żywe oczy „rżną głupa"? Czy rzeczywiście traktują
polskich aborygenów jak stado baranów?
Po analizie wymienionych zagrożeń dla Polski wynikających z przyjęcia Traktatu,
po omówieniu butnej arogancji Sejmu, Marszałka i Prezydium Sejmu w tej sprawie,
autorzy memorandum4 oświadczają i postulują:
1. ażeby Prezydent RP skorzystał niezwłocznie ze swego konstytucyjnego
uprawnienia zawartego w art. 133 ust. 2 Konstytucji RP do skierowania Traktatu
Lizbońskiego do Trybunału Konstytucyjnego, celem kontroli zgodności z
Konstytucją przed ratyfikacją;
2. ażeby Trybunał Konstytucyjny na mocy swego ustawowego uprawnienia zawartego w
art. 4.ust.l i 2 ustawy o Trybunale
4 Opublikowanego w „Biuletynie Informacyjnym Komitetu Suwerenności Narodu
Polskiego", nr 4/ 2008 z 11 marca 2008.
NARÓD BEZ GŁOSU
15
Konstytucyjnym, niezwłocznie zwrócił uwagę Sejmu RP na nieusuwalną sprzeczność
Deklaracji 17. w Akcie Końcowym tego Traktatu, a zatem i całego Traktatu, z art.
6 ust. 1 Konstytucji RP głoszącym, iż „Konstytucja jest najwyższym prawem
Rzeczypospolitej Polskiej";
3. ażeby Sąd Najwyższy /art. 183 pkt. 2 Konstytucji/, Najwyższa Izba Kontroli
/art. 203 ust. 1 Konstytucji/, a także Prokurator Generalny, skorzystały ze
swoich stosownych konstytucyjnych prerogatyw i uczyniły wszystko co leży w ich
mocy, dla zachowania ładu konstytucyjno-prawnego w państwie polskim.
4. ażeby przedstawiciele władz państwowych RP, posłowie i senatorowie dochowali
wierności przysiędze złożonej przez nich uroczyście w momencie obejmowania
funkcji i stanowisk. Sprzeniewierzenie się temu ślubowaniu będzie równoznaczne z
samo-wykluczeniem się z pełnienia w przyszłości jakichkolwiek funkcji
parlamentarnych czy państwowych.
Oświadczamy, że Parlament, który postanawia działać z jawnym pogwałceniem
polskiej ustawy zasadniczej, zwłaszcza w stopniu grożącym zakwestionowaniem
całego obowiązującego w Rzeczypospolitej Polskiej ładu prawnego, pozbawia się
prawa stanowienia jakichkolwiek aktów prawnych. W takim przypadku jest on niczym
innym jak sejmem zbójeckim, zasługującym na ściganie z mocy prawa. Swoim
bezprawnym postępowaniem uprawnia ponadto obywateli do żądania natychmiastowego
rozpisania nowych przedterminowych wyborów - zarówno parlamentarnych jak i
państwowych.
Oczekujemy od Episkopatu Polski upomnienia parlamentu i innych władz państwowych
o ich obowiązkach względem Narodu.
Przypominamy, że Katechizm Kościoła Katolickiego przyznaje wiernym Kościoła
katolickiego prawo: bronić praw swoich i współobywateli przed nadużyciami władzy
w granicach określonych przez prawo naturalne i ewangeliczne /KKK. 2242/.
Stanowi ponadto, że w sytuacjach szczególnych nadużyć obywatele mają /.../ prawo
wypowiedzieć władzy posłuszeństwo, a nawet stawić zbrojny opór przeciwko jej
uciskowi /KKK 2243/5.
Strona 5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • audipoznan.keep.pl