[ Pobierz całość w formacie PDF ]

JULIUSZ DEMEL

HISTORIA RUMUNII

WYDANIE DRUGIE

POPRAWIONE I UZUPEŁNIONE

WROCŁAW • WARSZAWA • KRAKÓW   GDAŃSK • ŁÓDŹ

ZAKŁAD NARODOWY IM. OSSOLIŃSKICH

WYDAWNICTWO

1986

 

 

Okładkę, obwolutę i wyklejkę projektował

JACEK SIKORSKI

Redaktor Wydawnictwa

BOŻENA SASOWA

Redaktor techniczny

JANA. DRAJCZYK

© Copyright  Zakład Narodowy im.  Ossolińskich —  Wydawnictwo,  

Wroclaw

Printed in Poland

ISBN-83-04-01553-6

 

 

OD AUTORA

 

 

 

 

PODOBNIE jak inne pozycje cyklu wy-

dawniczego Ossolineum poświeconego historii poszczególnych krajów

i narodów, praca ta ma na celu zwięzłe przedstawienie dziejów jednego

z nich — kraju i narodu rumuńskiego, od ich zarania po wiek XX.

W przeszłości losy Rumunii i Polski przez kilka stuleci zazębiały się,

a okresowo splatały ściślej, w sensie dobrym i złym, gdy terytoria

państwowe rumuńskie i polskie graniczyły ze sobą na linii Dniestru.

Lecz mimo tej bliskości geograficznej i powiązań historycznych dzieje

narodu rumuńskiego i stosunków rumuńsko-polskich nie są u nas sze-

rzej znane. Wpłynęła na to zapewne znaczna dla obydwu narodów

i państw odmienność ich dróg rozwoju, rozmijających się pod niejed-

nym względem w zakresie źródeł inspiracji, a także i w czasie. Ziemie

rumuńskie znalazły się w znacznej części w obrębie świata antycznego,

greckiego i rzymskiego. Później kultura rumuńska wzrosła w kręgu

oddziaływania Konstantynopola i prawosławia, a kraj, podzielony między

kilka organizmów państwowych, pozostawał od schyłku średniowiecza

pod wzmagającymi się wpływami Turcji, następnie pod panowaniem

tureckim. Polska w tych czasach przeżywała okres świetności i roz-

kwitu, utrzymując ścisłe związki kulturalne z Europą środkową i za-

chodnią. Natomiast wyzwolenie Rumunii z jarzma tureckiego i odbu-

dowa rumuńskiego narodowego państwa przypadły na czasy, w których

Polska upadła i uległa rozbiorom, a naród polski utracił niepodle-

głość. Studium historii Rumunii jest jednak pouczające dla polskiego

obserwatora. Pozwala spojrzeć nieco inaczej na stosunki polsko-tureckie

czy polsko-węgierskie w przeszłości, a dzieje żywiołu rumuńskiego

w Siedmiogrodzie, nasuwając pewne analogie czy podobieństwa z pol-

skiego pogranicza etnicznego na zachodzie i na wschodzie, dają sporo

do myślenia w tak istotnej w historii Polski kwestii narodowościowej.

W opracowaniu starałem się uwzględnić wszystkie ważniejsze zja-

wiska, wydarzenia i postacie z wielowiekowych dziejów rumuńskich,

kierując się tym, że czytelnik polski nie rozporządzał dotychczas do-

kładniejszym przedstawieniem ich całości. Dążyłem do zobrazowania

rozwoju zasadniczych dziedzin życia społeczności rumuńskiej w prze-

szłości, ewolucji stosunków gospodarczo-społecznych, politycznych, kul-

turalnych. W poszczególnych epokach kładłem nacisk na te elementy,

które aktualnie odgrywały rolę pierwszoplanową lub torowały drogę

 

 

nowym, ważnym na przyszłość zjawiskom. Stopniowo miejsce naczelne

przypadło zwłaszcza Wołoszczyźnie, skupiającej z czasem najistotniejsze

przejawy rumuńskiego życia narodowego. Więcej uwagi poświęciłem

okresowi zjednoczenia Wołoszczyzny i Mołdawii, utworzenia nowożyt-

nego państwa rumuńskiego i zdobycia niepodległości politycznej. Uczy-

niłem to celowo ze względu na wielką wagę tych wydarzeń, ich setną

mniej więcej rocznicę, aby chociaż po części wyrównać zaniedbania

w naszej historiografii w tym zakresie.

Nieco wstępnych uwag trzeba poświęcić sprawom Siedmiogrodu,

mogącym stać się przyczyną wątpliwości i nieporozumień. Ziemia ta

zamieszkiwana jest w znacznej większości przez Rumunów, należy do

państwa rumuńskiego od 1918 r., dążenia do połączenia jej z Rumunią,

popierane, a nieraz i podejmowane przez tamtejszą ludność rumuńską,

sięgają połowy ubiegłego stulecia. Jest ona uważana przez Rumunów

za właściwą kolebkę ich narodu, a w pewnej mierze i zaczątków jego

państwowości. Tam najwcześniej rumuński język pojawił się w piśmie,

stamtąd wywodzi się nowożytny rumuński ruch narodowy. W od-

czuciu naszej epoki bez Siedmiogrodu nie ma już prawdziwie pełnej

Rumunii. Lecz w ciągu niemal 1000 lat kraj ten pozostawał, mniej

lub więcej ściśle, w obrębie Królestwa Węgierskiego. Pociągnęło to za

sobą napływ ludności węgierskiej, która jednak nie stanowiła tu więk-

szości mieszkańców. Natomiast Węgrzy zdobyli w Siedmiogrodzie na

szereg stuleci bezsporną przewagę polityczną, gospodarczo-społeczną

i kulturalną nad ludnością autochtoniczną, supremację zachwianą do-

piero w XIX, a obaloną w XX w. Dzięki tej przewadze w epoce

feudalizmu, gdy rola i wpływ mas ludowych były znacznie ograniczone,

mogli oni nadać życiu tego kraju, zwłaszcza górnych jego warstw,

silne piętno węgierskie. Były okresy, w XVI i XVII stuleciu, kiedy

Siedmiogród przejściowo stał się nawet głównym ośrodkiem węgier-

skiego życia narodowego, w którym skupiły się patriotyczne dążności

węgierskie do zjednoczenia rozbitych politycznie Węgier i wyzwolenia

ich spod panowania tureckiego i austriackiego. Długotrwały kontakt

z kulturą węgierską, czerpiącą z kolei z dorobku Europy środkowej

i zachodniej, miał dla ludności rumuńskiej znaczenie pod niejednym

względem dodatnie. Jednak nie można nie dostrzec tego, że zasad-

niczo panowanie węgierskie zahamowało i zwichnęło proces normal-

nego, pełnego rozwoju społeczności rumuńskiej na zachód od Karpat,

spychając ją do rzędu ludności poddanej, wyzyskiwanej i zacofanej,

uciemiężonej pod względem społecznym, wyznaniowym, narodowym,

pozbawionej warstw odgrywających w ówczesnym układzie stosunków

kierowniczą rolę w społeczeństwie. Ponadto, poza kolonizacją węgier-

ską, niektóre partie Siedmiogrodu, na południu i północy, z naj-

większymi ośrodkami miejskimi, jak Braszow. Sibiu, stały się w średnio-

wieczu terenem popieranego przez węgierskich panujących osadnictwa

niemieckiego („saskiego").

W obliczu tych faktów dziejowych tym bardziej należy podkreślić,

że większość mieszkańców Siedmiogrodu stanowili w przeszłości ru-

muńscy chłopi, reprezentujący z kolei pokaźną część narodu rumuń-

 

 

skiego w ogóle. Ich życie nie mogło znaleźć — zwłaszcza w odleglej-

szych epokach — tak szerokiego odbicia w źródłach historycznych, jak

różnoraka działalność warstw górnych, posiadających i rządzących:

węgierskiej magnaterii i szlachty władających ziemią, niemieckiego pa-

trycjatu miejskiego przeważającego w handlu i rzemiośle. Zwykle ogra-

niczają się one do wiadomości pozwalających na uzyskanie ogólniej-

szego tylko obrazu położenia rumuńskiego chłopstwa, stanu jego kul-

tury materialnej, udziału w produkcji dóbr materialnych i w pona-

wiających się ruchach antyfeudalnych. sytuacji rumuńskiej cerkwi pra-

wosławnej. Temu charakterowi bazy informacyjnej odpowiadały w prze-

ważającej mierze dawniejsze opracowania, pisane z pozycji klas po-

siadających, zwłaszcza węgierskie. Dopiero w nowszych czasach po-

stępy nauk historycznych, przyjmujących za przedmiot swych badań

przede wszystkim dzieje najszerszych mas ludowych, stopniowo usuwają

te dysproporcje.

Ze względów etniczno-historycznych jest więc Siedmiogród ziemią

rumuńską, bo najczęściej Rumunem był zamieszkujący ją z pokolenia

na pokolenie i pracujący na niej chłop. Dlatego mimo wielowiekowego

pozostawania w ramach innej państwowości określam Siedmiogród

mianem „ziemia rumuńska". Natomiast nazwa „państwo rumuńskie"

może dotyczyć aż po wiek XIX tylko hospodarstw Wołoszczyzny

i Mołdawii, a po ich zjednoczeniu powstałej odtąd Rumunii w jej

ówczesnych granicach.

Bogata i skomplikowana przeszłość pozostawiła w Siedmiogrodzie

trwałe ślady. Tak więc po dziś dzień jest on obszarem narodowościowo

mieszanym, miejscowa zaś ludność węgierska i niemiecka ze względu

na jej odwieczną już obecność nie jest określana jako mniejszość

narodowa, lecz „narodowości współmieszkające", trwale związane z tą

ziemią*. Dzieje Siedmiogrodu, jak nieraz bywa z obszarami pogra-

nicznymi, przejściowymi, należą do historii nie jednego tylko kraju,

gdyż jego dorobek historyczny jest dziełem nie jednej tylko narodo-

wości. Lecz w tych warunkach nie sposób rozgraniczyć ściśle dziejów

rumuńskich i węgierskich, zbyt silnie bowiem splotły się one tu ze

sobą. Niepodobna też pominąć szeregu wiadomości z historii Węgier,

o sprawach wprawdzie niewątpliwie węgierskich, lecz takich, które

w sposób widoczny kształtowały byt i losy całej ludności Siedmio-

grodu, a więcej i mas rumuńskich. W przedstawieniu przeszłości sied-

miogrodzkiej najwięcej uwagi zwracam oczywiście na dzieje tamtejszych

Rumunów, na krąg ich spraw, ale podaję też — z wymienionych już

* Według danych za 1963 r. Węgrzy stanowili 9,1% ogółu ludności Rumunii;

W 1966 r. — 8,5%; tyleż samo w 1974 r. Spis z 1966 r. wykazuje, że ludność

Węgierska reprezentowana jest najsilniej w Siedmiogrodzie poludniowowschodnim (okręgi:

Harghita 88.1%; Covasna 79.4%: Brasóv 14.8%) i środkowym, (okręg Mures

44,5%) przez zamieszkującą tam grupę seklerską; następnie w okręgach graniczących

z węgierskim obszarem narodowym (Satu Marę — 41,1%; Bihor 32,9%; Arad — 15,7%;

Timis - 12,5%); a także w okręgach Cluj (26,1%), Salaj (24,3%), Maramures (12,5%).

Ludność niemiecka występuje najliczniej w południowym Siedmiogrodzie, w okręgach

Sibiu (23,4%), Brasov (9,2%), oraz w Banacie. w okręgach Timis (18,0%), Arad (9,1%).

 

 

względów — niektóre ważniejsze wiadomości z zakresu historii państwa

węgierskiego, siedmiogrodzkich Węgrów, Seklerów** i Sasów, a także

osiągnięcia kulturalne nie tylko rumuńskiej grupy narodowościowej,

lecz i pozostałych, przynajmniej wybitniejsze. Chodzi o to, aby czy-

telnik polski był świadom przez cały czas lektury skomplikowanego

narodowościowo charakteru tego kraju, aby miał przed oczami cało-

kształt warunków, w jakich w przeszłości żyła rumuńska społeczność

Siedmiogrodu, a nie tylko wyizolowaną nienaturalnie jego ..rumuń-

skość", wreszcie, aby rozporządzał podstawowym przynajmniej mate-

riałem porównawczym w stosunku do sytuacji i osiągnięć głównych

grup narodowościowych na tym obszarze w ciągu jego dziejów.

Informacje z dziedziny wzajemnych stosunków rumuńsko-polskich

zostały rozmieszczone w poszczególnych rozdziałach. W jednym tylko

miejscu starałem się dać krótką ogólną charakterystykę kontaktów

rumuńsko-polskich z okresu znaczenia i wpływów Polski przed-

rozbiorowej.

W toku opracowania napotkałem szereg trudności, z których część

wynikła z samej specyfiki dziejów Rumunii. Narodowość rumuńska

ukształtowała się w drodze wielowiekowej ewolucji, powstając na pod-

łożu ludności autochtonicznej pochodzenia trackiego, geto-dackiej,

której historia, w świetle badań archeologicznych, a nawet źródeł

pisanych greckich, sięga głęboko w I tysiąclecie p.n.e. Uwzględnienie

tych odległych czasów, • choćby skrótowe, było więc niezbędne do

utrzymania, ciągłości procesu dziejowego, mimo poważnych braków

materiału historycznego dotyczącego późniejszego okresu wielkiej węd-

rówki ludów. Przedstawienie dwu i pół tysiąca lat historii regionu

karpato-dunajskiego w granicach zakreślonych objętością wydawnictwa

okazało się niełatwe. Dodatkową trudność stwarzało rozbicie rumuń-

skiego obszaru narodowego pomiędzy kilka organizacji państwowych

(Wołoszczyzna, Mołdawia, Siedmiogród). Tam gdzie istniały wystarcza-

jące po temu podstawy, starałem się dzieje tych trzech głównych ziem

rumuńskich przedstawić łącznie. Częściej wszakże zachodziła potrzeba

traktowania ich oddzielnie, jedynie z pewnymi nawiązaniami. Nazwą

„Siedmiogród" obejmowałem zwykle cały obszar na zachód od pasma

Karpat, a więc Siedmiogród właściwy razem z Banatem i rumuńską

częścią Niziny Cisy. W innych wypadkach starałem się zaznaczyć, że

chodzi o obszar ciaśniejszy, o Księstwo Siedmiogrodzkie. Sporo kło-

potu nastręczyła olbrzymia liczba panujących, których przez dzieje

Wołoszczyzny i Mołdawii przewinęło się razem około 200. Wypełniając

obowiązek dostarczenia możliwie pełnej i dokładnej informacji, zdecy-

dowałem się odnotować ich wszystkich, z podaniem dat sprawowania

władzy, lecz omówiłem działalność jedynie wybitniejszych albo związa-

nych przynajmniej z ważniejszymi wydarzeniami. Tylko wyjątkowo

wspominam o drobniejszych, anegdotycznych szczegółach z życia hos-

** W Polsce niesłusznie przyjęło się miano S/cklcr/y. gdy tymczasem lak w języku

węgierskim, jak rumuńskim nazwa ta zaczyna się od głoski .v: węg. szekely (czyt.

syjkeli). rum. secui.

10

 

 

podarów (których starsza historiografia dostarcza dosyć sporo), o ile

w jakiś sposób wzbogacają one charakterystykę epoki czy samej po-

staci panującego.

Podstawą opracowania była literatura naukowa, przede wszystkim

rumuńska, w większości najnowsza, pochodząca z lat sześćdziesiątych

i siedemdziesiątych. W całej pracy starałem się zachować krytycyzm

i obiektywizm. Nie wahałem się dokonać pewnych korektur twierdzeń

najnowszej nawet historiografii rumuńskiej, o ile doszedłem do prze-

konania, że istnieją wystarczające podstawy, aby uznać je za nie-

słuszne. Wystrzegałem się idealizowania zarówno dziejów rumuńskich —

od czego nie jest wolna rumuńska historiografia — jak i stosunków

polsko-rumuńskich oraz roli Polski w przeszłości Europy południowo-

wschodniej, z czym spotkać się można w opracowaniach polskich.

Przy tych założeniach nie mam jednak zamiaru skrywania mych sym-

patii dla narodu, w przeszłości ciężko doświadczonego nieprzychyl-

nymi mu losami, a przecież uparcie dążącego do tego, by stać się

gospodarzem na całej swojej ziemi i przyszłość swą ująć we własne ręce.

Korzystając ze sposobności pragnę serdecznie podziękować tym

wszystkim instytucjom i osobom, które dopomogły mi w uzyskaniu

możliwości kilkakrotnych wyjazdów do Rumunii, a także w zgroma-

dzeniu niezbędnych materiałów. Do sporej listy zamieszczonej w przed-

mowie do pierwszego wydania, z wdzięcznością dołączam zespoły ko-

legów — historyków rumuńskich z Instytutu Historii im. A. D. Xenopola

w Jassach, z Uniwersytetów Bukaresztu i Jass, nazwiska recenzentów:

N. Maresa, V. Ciobanu, Z. Spierałskiego, W. Swobody, którzy zwrócili

moją uwagę na pewne błędy i niedopatrzenia. Zawsze też spotykałem

się z życzliwością i pomocą ze strony Ambasady Socjalistycznej Re-

publiki Rumunii w Warszawie.

Kilka jeszcze objaśnień technicznych. W nazwach geograficznych

oraz nazwiskach osób uznałem za najwłaściwsze użycie pisowni rumuń-

skiej. Tylko dla nazw bardziej przyjętych już u nas w polskim brzmieniu

stosowałem pisownię polską (zasadnicze krainy geograficzne, ważniejsze

góry, największe rzeki, miasta, lepiej znane postacie historyczne czy

miejscowości, jak np. Cecora). Unikałem jednak tych, które zbyt znie-

kształcają oryginalne brzmienie rumuńskie (np. pircalab — perkułab, Bi-

rlad — Berład, Rimnicu — Rymnik). Natomiast imiona osób zostały po-

dane z zasady w brzmieniu polskim (np. Gheorghe jako Jerzy, Ga-

vril — Gabriel, Ilie — Eliasz), chyba że brak im polskiego odpowied-

nika. Ograniczyłem też do minimum odmienianie wyrazów rumuńskich

według prawideł gramatyki polskiej, gdyż doprowadza to często do.

sytuacji niezręcznych, czasem nawet komicznych.

Jeśli idzie o wymowę zawartych w pracy wyrazów rumuńskich, to

w języku rumuńskim:

a, b, d, f, h, k (bardzo rzadkie — np. Kogalniceanu), l, m, n, o, p,

r, s, t, u, w (również bardzo rzadkie, w słowach obcego pochodzenia),

x, y, z mają brzmienie identyczne jak w polskim;

a z "ptaszkiem" oznacza dźwięk pośredni

między a i e (Dunarea — Dunaj, Braila —

Braiła, voda — wojewoda,  Balcescu);

11

 

 

a z daszkiem oraz i

z daszkiem

wymawia się jako

gardłowe y

(Romania —

Rumunia, Tirgoviste,

Dimbovita);

e w niektórych wyrazach brzmi jak je, zwłaszcza w połączeniu oe

(Eftimiu, Stroe); zwykle jednak jak nasze e (Europa, Eliade, Eminescu);

dwugłoska ea często zbliżona jest w wymowie do polskiego ja

(Ardeal, Oradea, Neamt, Neagoe, Brincoveanu; curtea — dwór, viteaz —

mężny, witeź);

i przed samogłoskami odpowiada dźwiękowi j (Baia, Ploiesti, Liov —

Lwów, Iorga);

i na końcu wyrazu ulega zwykle niemal zupełnemu zanikowi (Bu-

curesti — Bukareszt, Galati — Gałacz, Popovici — por. pol. Popowicz);

dwugłoska oa daje dźwięk pośredni między wymawianymi szybko

po sobie o — a, upodabniając się do wydłużonego o (Timisoara, roata —

koło);

c w zasadzie równa się naszemu k (Cucuteni, Cracovia — Kraków,

Cantacuzino, Constantin — Konstanty, Lecca);

jednakże przed samogłoskami e oraz i wymowa c zamienia się

w zmiękczone cz (Cetatea — gród, miasto, Suceava — Suczawa, Mircea,

Dimbovicioara, Ciuc, Cipariu, Turcia — Turcja);

natomiast przed i z daszkiem wymowa c brzmi jak k (Cimpulung,

Cimpineanu);

che oraz chi wymawia się jako ke i ki (Scheii, Chilia Yeche —

Stara Kilia, Barnovschi, Curechiu, Asachi);

dz nie różni się od polskiego (Sturdza);

g wymawia się zasadniczo jak w polskim (Gavril — Gabriel, Go-

vora, Glad, Grigorescu, Gusti);

jednak przed e oraz i przybiera ono brzmienie zmiękczonego dż

(Dobrogea — Dobrudza, Bugeac — Budziak, Germania — Niemcy, Giu-

rgiu, Gigurtu, iobagia — poddaństwo chłopów);

natomiast przed h utrzymuje się zwykła wymowa g: ghe jako ge,

ghi jako gi (Cherla, Gheorghe — Jerzy, Sighisoara, Ghica, maghiar —

madziarski, węgierski). Dla uniknięcia możliwych nieporozumień zasto-

sowano jednak pisownię: Ghica, w drugim przypadku Ghiki;

j wymawia się zawsze jako ż (Jiu, Cluj — Kluż, Blaj, de Jos — Dolny);

s z ogonkiem

to dokładnie

nasze sz

(Brasov —

Braszow,

Varsovia —

Warszawa,

Stefan -

Stefan);

t z ogonkiem  nie różni się niczym od naszego c (muntii —

góry, Carpatii — Karpaty, Constanta — Konstanca, Tutora

— Cecora, Tepes);

v to nasze w (Vistula — Wisła, Vaslui, voievod — wojewoda).

Jednym z zasadniczych celów tej pracy, jak i innych z tego cyklu,

jest zbliżenie czytelnika polskiego do społeczeństwa, którego dziejom

została poświęcona. Jeśli ta część zadania będzie spełniona, jeśli u czy-

tającego zbudzi się szersze, życzliwe zainteresowanie tym bliskim nam

i coraz częściej odwiedzanym krajem, byłoby to dla mnie szczególną

satysfakcją. Czuję się bowiem zobowiązany wobec społeczności, wśród

której  niegdyś jako  uchodźca  spod  niemieckiej   okupacji   znalazłem

schronienie  w  latach   1942—1945,  w najcięższym dla   nas  czasie.

Opole- Gdańsk 1966-1967

Wrocław 1977-1978.

12

 

 

WSTĘP

 

 

 

 

OLBRZYMI górski łańcuch Karpat za-

tacza na obszarach środkowowschodniej Europy ogromny łuk: od

Dunaju pod Bratysławą po Dunaj u Żelaznych Wrót. Biegnie on

zrazu w kierunku północnowschodnim, od Bramy Morawskiej i Tatr

zwraca się na wschód. U źródeł Sanu i Dniestru przechodzi w pasmo

Karpat Wschodnich zmierzające coraz bardziej na południowy wschód,

w końcu na południe. Sięga ono do przełęczy Predeal u źródeł rzeki

Prahova, przepływającej w pobliżu zagłębia naftowego Ploiesti. W po-

łudniowej swej partii Karpaty Wschodnie skręcają ostro na zachód.

Od Predeal przechodzą w łańcuch wysokich i stromych Karpat Po-

łudniowych, zwanych także Alpami Transylwańskimi. Ciągną się one

w kierunku zachodnim i sięgają .Dunaju, za którym zaczynają się już

rozgałęzienia Gór Bałkańskich.

W wewnętrznym, ostrym łuku utworzonym przez Karpaty Wschod-

nie i Południowe leży Wyżyna Siedmiogrodzka. Ma ona charakter

kotliny niemal że otoczonej górami. Od zachodu ogranicza ją bowiem

górski masyw złożony z kilku pasm, noszących razem nazwę Karpat

Zachodnich lub, trafniej, Gór Zachodnich, niekiedy zwanych też

Górami Bihor*.

Karpaty Wschodnie (rum. Carpajii Orientali) sięgają wysokości

2300 m, Południowe (Meridionali) — 2500 m, Góry Zachodnie (Munjii

Apuseni) — 1800 m n.p.m. Na całej swej długości bariera ta jest na

ogół silnie rozczłonkowana kotlinami, dolinami i przełomami rzek,

tworząc wiele podrzędnych łańcuchów i gniazd górskich. Wraz z Wy-

żyną Siedmiogrodzką, przechodzącą w kierunku północno-zachodnim

w Wyżynę Somesz, Karpaty i Góry Zachodnie stanowią razem po-

tężny bastion górsko-wyżynny, o zboczach łagodniejszych na wschód

i zachód, bardziej stromych od południa. Na północy sięga on granic

obszaru narodowego i państwowego, natomiast na wschód, południe

i zachód od niego leżą pozostałe, niżej położone krainy geogra-

ficzne Rumunii.

...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • audipoznan.keep.pl