[ Pobierz całość w formacie PDF ]
POWIE��NEBULA 1991HOGO 1992Nancy KressHiszpa�scy �ebracy(Beggars in Spain)Prze�o�y�a Kinga DobrowolskaNancy Kress jest Amerykank� urodzon� w 1948 r. Zacz�a odpisania fantasy ("The Prince of Morning Bells", 1981; "TheGolden Grove", 1984), ale zwr�ci�a na siebie uwag� dopierozbiorem opowiada� "Trinity and Other Stories" wydanym w 1985roku, w kt�rym mi�dzy innymi znalaz�o si� nagrodzone Nebul�"W�r�d wszystkich tych jasnych gwiazd". W tym te� czasieKress zainteresowa�a si� bardziej SF. Charakterystyczne dlatej autorki jest asymilowanie r�nych technik i temat�w,dzi�ki czemu unika powt�rze�. Mikropowie�� "Hiszpa�scy�ebracy", za kt�r� otrzyma�a Nebul� i Hugo, zosta�a uznanaza jej najwi�ksze osi�gni�cie pisarskie. Bardzo rzadkozdarza nam si� powt�rzy� utw�r, kt�ry pojawi� si� ju� gdzieindziej na rynku polskim, tym razem zdecydowali�my si�jednak na druk "Hiszpa�skich �ebrak�w" publikowanych ju� w"IASFM" w maju 1992 roku. Tamto pismo mia�o niewielkizasi�g, a rzecz jest tak znacz�ca, uhonorowana tylomanagrodami (poza Hugo i Nebul� - Dell Reader's Awards 1992),�e po prostu szkoda by�o nie zaproponowa� jej naszymczytelnikom. Zawsze r�wnie� ciesz� nas w zagranicznychopowiadaniach akcenty polskie, a w�a�nie taki trafia si� w"Hiszpa�skich �ebrakach".W "Fantastyce" przedstawili�my dot�d trzy opowiadaniaNancy Kress: "Wyja�nienia, Sp. z o.o"(3/87), "W�r�dwszystkich tych jasnych gwiazd" (3/87), "Ludzie jak my"(6/90).D.M.Rozdzia� ISiedzieli sztywno na fotelach w stylu Eames - dwojeludzi, kt�rzy wcale nie mieli ochoty tu przebywa�. A mo�etylko jedno z nich nie chcia�o, drugie za� mia�o mu to zaz�e. Doktor Ong spotyka� ju� takie pary. Wystarczy�y dwieminuty, by si� upewni�: to kobieta wrza�a w�ciek�ym, cho�niemym oporem. Przegra, ale m�czyzna d�ugo b�dzie musia�p�aci� za swe zwyci�stwo - niesko�czonym �a�cuchem drobnychdokuczliwo�ci.- Zak�adam, �e wszystkie finansowe formalno�ci mamy ju�za sob� - zacz�� przyja�nie Camden. - Zatem przejd�my odrazu do rzeczy, doktorze.- Oczywi�cie - zgodzi� si� Ong. - Zacznijmy mo�e odbli�szego sprecyzowania genetycznych modyfikacji, jakie chc�pa�stwo uzyska� dla swego dziecka.Kobieta poruszy�a si� gwa�townie. Nie mia�a jeszczetrzydziestki - najwyra�niej by�a jego drug� �on� - ale jejwygl�d charakteryzowa�o pewne znu�enie, jak gdyby obcowaniez Camdenem nadw�tli�o jej si�y. Nietrudno by�o w touwierzy�. Pani Camden by�a szatynk� o br�zowych oczach, jejcera mia�a lekko �niady odcie�, co mog�oby wygl�da� �adnie,gdyby policzki barwi� cho� cie� rumie�ca. Na g�owie mia�abr�zowy kapelusz - ani elegancki, ani pospolity. Jej butyprzywodzi�y na my�l obuwie ortopedyczne. Ong zerkn�� donotatek, �eby sprawdzi� imi�: Elizabeth. M�g�by si� za�o�y�,�e ma�o kto je zapami�tuje.Na fotelu obok Roger Camden emanowa� niespokojn�witalno�ci�. Dobiega� pi��dziesi�tki. Jego g�owa, kszta�temprzypominaj�ca pocisk, niezbyt pasowa�a do starannieprzystrzy�onej fryzury. Ong nie potrzebowa� zagl�da� donotatek, �eby co� o nim wiedzie�. Karykatura tejprzypominaj�cej pocisk g�owy zdobi�a ok�adk� wczorajszegowydania "Wall Street Journal". Camden by� czo�ow� postaci�inwestycji w skrzy�no-granicznych atolach danych. Ong nieby� pewien, o co w�a�ciwie chodzi�o.- To ma by� dziewczynka - Elizabeth Camden odezwa�a si�pierwsza. Tego Ong si� nie spodziewa�. Jej akcent przyni�s�kolejn� niespodziank�: arystokratyczno-brytyjski. - Ma by�blondynk�. Oczy zielone. Wysoka. Smuk�a.- Pa�stwo z pewno�ci� zdajecie sobie spraw�, �enajpro�ciej jest uzyska� cechy zewn�trzne - Ong u�miechn��si�. - Je�li za� chodzi o smuk�� sylwetk�, mo�emy jedynienada� dziecku pewn� genetyczn� sk�onno�� w tym kierunku.Oczywi�cie, spos�b od�ywiania...- Tak, tak - wtr�ci� Roger Camden - to oczywiste. Pozatym ma by� inteligentna. Bardzo inteligentna. I �mia�a.- Przykro mi, panie Camden. Czynniki osobowo�ciowe nie s�jeszcze na tyle zbadane, aby mo�na by�o sobie pozwoli� nagenetyczne...- Tylko sprawdza�em - wtr�ci� Camden z u�miechem, kt�ry,jak przypuszcza� Ong, mia� sprawia� wra�enie beztroski.- I uzdolniona muzycznie - dorzuci�a Elizabeth Camden.- Powtarzam, pani Camden, pewna predyspozycja w kierunkumuzykalno�ci to jedyne, co mo�emy zagwarantowa�.- Dobre i to - powiedzia� Camden. - No i oczywi�cie pe�nyzakres korekt na wszystkie potencjalne choroby dziedziczne.- Rzecz jasna - zgodzi� si� Ong. Zapad�a chwilamilczenia. Jak dot�d, lista wymaga� przedstawia�a si� dosy�skromnie, je�li wzi�� pod uwag� ogromne pieni�dze Camdena.Zwykle trzeba by�o przekonywa� klient�w, �eby zrezygnowalize wzajemnie sprzecznych modyfikacji genetycznych iprzesadnych korekt albo nierealistycznych oczekiwa�. Ongczeka�. Napi�cie t�a�o w pokoju jak upa�.- A tak�e - odezwa� si� w ko�cu Camden - wyeliminowaniepotrzeby snu.Elizabeth Camden gwa�townie odrzuci�a g�ow� na bok izapatrzy�a si� w okno.Ong wzi�� w r�ce magnetyczny przycisk do papier�w. Si��woli nada� g�osowi przyjazny ton.- Czy wolno mi zapyta�, sk�d pan wie, �e istnieje programtakiej modyfikacji genetycznej?- Zatem nie zaprzecza pan, �e istnieje - u�miechn�� si�Camden. - Jestem sk�onny zap�aci� ka�d� cen�.- Chcia�bym jednak wiedzie�, sk�d pan wie o istnieniutego programu? - Ong usi�owa� zachowa� spok�j.Camden si�gn�� do kieszeni. Jedwab ubrania pomarszczy�si� i ponaci�ga�. Najwyra�niej garnitur i jego w�a�cicielnale�eli do dw�ch r�nych sfer. Ong przypomnia� sobie, �eCamden jest jagaist�, osobistym przyjacielem samego KenzoYagai. Camden wr�czy� Ongowi wydruk z komputera zawieraj�cyg��wne za�o�enia programu.- Mo�e pan sobie darowa� szukanie przecieku w systemieochronnym banku danych, doktorze, bo go pan nie znajdzie. Napociech� dodam, �e nie znajdzie go te� nikt inny. No,dobrze. - Nagle pochyli� si� do przodu. Zmieni� ton. - Wiem,�e do tej pory stworzyli�cie dwadzie�cioro dzieci, kt�re wog�le nie potrzebuj� snu. I jak do tej pory dziewi�tna�cioroz nich cieszy si� dobrym zdrowiem, wysok� sprawno�ci�intelektualn� i doskonale rozwija si� pod wzgl�dempsychicznym. Fizycznie zreszt� te� bij� na g�ow� zwyk�edzieci. Najstarsze ma dopiero cztery lata, a potrafi ju�czyta� w dw�ch j�zykach. Wiem te�, �e za kilka latwypu�cicie t� modyfikacj� na rynek. Chc� tylko, �eby mojac�rka otrzyma�a szans� teraz. Cena nie gra roli.Ong wsta�.- Nie jestem upowa�niony do samodzielnych negocjacji wtej sprawie, panie Camden. Ani sprawa kradzie�y danych...- ...kt�ra wcale nie by�a kradzie��. Wasz systemspontanicznie wypu�ci� ba�k� z t� informacj� do systemupublicznego. I �ycz� dobrej zabawy, je�li b�dziecie chcieliudowodni�, �e tak nie by�o.- ...ani te� oferta zakupu tej w�a�nie modyfikacji niele�y w zakresie moich kompetencji. Obie te sprawy musz�zosta� om�wione przez Zarz�d Instytutu.- Ale� oczywi�cie, oczywi�cie. A kiedy b�d� m�g� z nimiporozmawia�?- Pan?Camden, nie wstaj�c z fotela, spojrza� mu w oczy. Ongowiprzysz�o na my�l, �e z tej pozycji niewielu ludzipotrafi�oby spogl�da� tak pewnie.- Naturalnie. Chcia�bym przedstawi� swoj� ofert� komu�,kto ma do�� kompetencji, by j� zaakceptowa�. Chodzi przecie�po prostu o dobry interes.- To nie jest tylko i wy��cznie transakcja handlowa,panie Camden.- Nie jest to tak�e tylko i wy��cznie przedmiot bada�naukowych - odparowa� Camden. - Wasza instytucja ma przecie�przynosi� dochody. I korzystacie przy tym z ulg podatkowychprzys�uguj�cych tylko firmom, kt�re respektuj� pewneregulacje prawne.Przez chwil� Ong nie m�g� si� zorientowa�, co Camden mo�emie� na my�li.- Pewne regulacje prawne...?- Kt�re maj� za zadanie ochron� praw mniejszo�ci, tak�e�o��cych na wasze utrzymanie. Wiem, �e nie wykorzystywanoich jeszcze do obrony praw klient�w, z wyj�tkiem, by� mo�e,czerwonej izolacji na kablach instalacji energii Y. Ale wka�dej chwili mo�na je wypr�bowa�, doktorze Ong. Mniejszo�cimaj� prawo korzysta� z tych samych ofert handlowych co og�.Wiem, �e Instytut nie by�by zadowolony z procesu s�dowego,doktorze. Ale w�r�d rodzin, w kt�rych przeprowadzonogenetyczne testy beta, nie ma ani kolorowych, ani �yd�w.- Rozprawa s�dowa...? Ale przecie� pan te� nie jest anikolorowym, ani �ydem!- Nale�� do innej mniejszo�ci. Jestem Amerykaninempolskiego pochodzenia. Kiedy� nazywa�em si� Kaminsky. -Camden w ko�cu wsta�. I u�miechn�� si� ciep�o. - Niech panpos�ucha. To przecie� �mieszne. Pan wie i ja wiem, obajwiemy, �e dziennikarze i tak si� do tego dorw�. I wie pante�, �e nie mam ochoty pozywa� was do s�du pod takniepowa�nym zarzutem, maj�c na uwadze chocia�by przedwczesnyi nieprzyjemny rozg�os, jaki towarzyszy�by tej sprawie. Niechc� nikogo straszy�, mo�e mi pan wierzy�. Chc� jedynie,�eby moja c�rka mog�a skorzysta� z tak wspania�egoosi�gni�cia. - Wyraz jego twarzy zmieni� si�. Ong ujrza� naniej co�, czego nigdy by si� nie spodziewa�: smutn� zadum�.- Doktorze, czy wie pan, ile m�g�bym dokona�, gdybym niemusia� spa�?- Przecie� i tak prawie wcale nie sypiasz - wtr�ci�aszorstko pani Camden.Camden spojrza� na ni�, jakby dopiero teraz przypomnia�sobie o jej istnieniu.- Nie, moja droga, nie chodzi mi o to, co jest teraz. Alekiedy by�em m�ody... w college'u... M�g�bym wtedy sko�czy�szko�� i jednocze�nie utrzymywa�... No c�, teraz to ju� niema �adnego znaczenia. Liczy si� jedynie to, aby�my doszli doporozumienia, ja i ten pa�ski zarz�d.- Panie Camden, prosz� w tej chwili opu�ci� m�j gabinet.- Za... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl audipoznan.keep.pl
POWIE��NEBULA 1991HOGO 1992Nancy KressHiszpa�scy �ebracy(Beggars in Spain)Prze�o�y�a Kinga DobrowolskaNancy Kress jest Amerykank� urodzon� w 1948 r. Zacz�a odpisania fantasy ("The Prince of Morning Bells", 1981; "TheGolden Grove", 1984), ale zwr�ci�a na siebie uwag� dopierozbiorem opowiada� "Trinity and Other Stories" wydanym w 1985roku, w kt�rym mi�dzy innymi znalaz�o si� nagrodzone Nebul�"W�r�d wszystkich tych jasnych gwiazd". W tym te� czasieKress zainteresowa�a si� bardziej SF. Charakterystyczne dlatej autorki jest asymilowanie r�nych technik i temat�w,dzi�ki czemu unika powt�rze�. Mikropowie�� "Hiszpa�scy�ebracy", za kt�r� otrzyma�a Nebul� i Hugo, zosta�a uznanaza jej najwi�ksze osi�gni�cie pisarskie. Bardzo rzadkozdarza nam si� powt�rzy� utw�r, kt�ry pojawi� si� ju� gdzieindziej na rynku polskim, tym razem zdecydowali�my si�jednak na druk "Hiszpa�skich �ebrak�w" publikowanych ju� w"IASFM" w maju 1992 roku. Tamto pismo mia�o niewielkizasi�g, a rzecz jest tak znacz�ca, uhonorowana tylomanagrodami (poza Hugo i Nebul� - Dell Reader's Awards 1992),�e po prostu szkoda by�o nie zaproponowa� jej naszymczytelnikom. Zawsze r�wnie� ciesz� nas w zagranicznychopowiadaniach akcenty polskie, a w�a�nie taki trafia si� w"Hiszpa�skich �ebrakach".W "Fantastyce" przedstawili�my dot�d trzy opowiadaniaNancy Kress: "Wyja�nienia, Sp. z o.o"(3/87), "W�r�dwszystkich tych jasnych gwiazd" (3/87), "Ludzie jak my"(6/90).D.M.Rozdzia� ISiedzieli sztywno na fotelach w stylu Eames - dwojeludzi, kt�rzy wcale nie mieli ochoty tu przebywa�. A mo�etylko jedno z nich nie chcia�o, drugie za� mia�o mu to zaz�e. Doktor Ong spotyka� ju� takie pary. Wystarczy�y dwieminuty, by si� upewni�: to kobieta wrza�a w�ciek�ym, cho�niemym oporem. Przegra, ale m�czyzna d�ugo b�dzie musia�p�aci� za swe zwyci�stwo - niesko�czonym �a�cuchem drobnychdokuczliwo�ci.- Zak�adam, �e wszystkie finansowe formalno�ci mamy ju�za sob� - zacz�� przyja�nie Camden. - Zatem przejd�my odrazu do rzeczy, doktorze.- Oczywi�cie - zgodzi� si� Ong. - Zacznijmy mo�e odbli�szego sprecyzowania genetycznych modyfikacji, jakie chc�pa�stwo uzyska� dla swego dziecka.Kobieta poruszy�a si� gwa�townie. Nie mia�a jeszczetrzydziestki - najwyra�niej by�a jego drug� �on� - ale jejwygl�d charakteryzowa�o pewne znu�enie, jak gdyby obcowaniez Camdenem nadw�tli�o jej si�y. Nietrudno by�o w touwierzy�. Pani Camden by�a szatynk� o br�zowych oczach, jejcera mia�a lekko �niady odcie�, co mog�oby wygl�da� �adnie,gdyby policzki barwi� cho� cie� rumie�ca. Na g�owie mia�abr�zowy kapelusz - ani elegancki, ani pospolity. Jej butyprzywodzi�y na my�l obuwie ortopedyczne. Ong zerkn�� donotatek, �eby sprawdzi� imi�: Elizabeth. M�g�by si� za�o�y�,�e ma�o kto je zapami�tuje.Na fotelu obok Roger Camden emanowa� niespokojn�witalno�ci�. Dobiega� pi��dziesi�tki. Jego g�owa, kszta�temprzypominaj�ca pocisk, niezbyt pasowa�a do starannieprzystrzy�onej fryzury. Ong nie potrzebowa� zagl�da� donotatek, �eby co� o nim wiedzie�. Karykatura tejprzypominaj�cej pocisk g�owy zdobi�a ok�adk� wczorajszegowydania "Wall Street Journal". Camden by� czo�ow� postaci�inwestycji w skrzy�no-granicznych atolach danych. Ong nieby� pewien, o co w�a�ciwie chodzi�o.- To ma by� dziewczynka - Elizabeth Camden odezwa�a si�pierwsza. Tego Ong si� nie spodziewa�. Jej akcent przyni�s�kolejn� niespodziank�: arystokratyczno-brytyjski. - Ma by�blondynk�. Oczy zielone. Wysoka. Smuk�a.- Pa�stwo z pewno�ci� zdajecie sobie spraw�, �enajpro�ciej jest uzyska� cechy zewn�trzne - Ong u�miechn��si�. - Je�li za� chodzi o smuk�� sylwetk�, mo�emy jedynienada� dziecku pewn� genetyczn� sk�onno�� w tym kierunku.Oczywi�cie, spos�b od�ywiania...- Tak, tak - wtr�ci� Roger Camden - to oczywiste. Pozatym ma by� inteligentna. Bardzo inteligentna. I �mia�a.- Przykro mi, panie Camden. Czynniki osobowo�ciowe nie s�jeszcze na tyle zbadane, aby mo�na by�o sobie pozwoli� nagenetyczne...- Tylko sprawdza�em - wtr�ci� Camden z u�miechem, kt�ry,jak przypuszcza� Ong, mia� sprawia� wra�enie beztroski.- I uzdolniona muzycznie - dorzuci�a Elizabeth Camden.- Powtarzam, pani Camden, pewna predyspozycja w kierunkumuzykalno�ci to jedyne, co mo�emy zagwarantowa�.- Dobre i to - powiedzia� Camden. - No i oczywi�cie pe�nyzakres korekt na wszystkie potencjalne choroby dziedziczne.- Rzecz jasna - zgodzi� si� Ong. Zapad�a chwilamilczenia. Jak dot�d, lista wymaga� przedstawia�a si� dosy�skromnie, je�li wzi�� pod uwag� ogromne pieni�dze Camdena.Zwykle trzeba by�o przekonywa� klient�w, �eby zrezygnowalize wzajemnie sprzecznych modyfikacji genetycznych iprzesadnych korekt albo nierealistycznych oczekiwa�. Ongczeka�. Napi�cie t�a�o w pokoju jak upa�.- A tak�e - odezwa� si� w ko�cu Camden - wyeliminowaniepotrzeby snu.Elizabeth Camden gwa�townie odrzuci�a g�ow� na bok izapatrzy�a si� w okno.Ong wzi�� w r�ce magnetyczny przycisk do papier�w. Si��woli nada� g�osowi przyjazny ton.- Czy wolno mi zapyta�, sk�d pan wie, �e istnieje programtakiej modyfikacji genetycznej?- Zatem nie zaprzecza pan, �e istnieje - u�miechn�� si�Camden. - Jestem sk�onny zap�aci� ka�d� cen�.- Chcia�bym jednak wiedzie�, sk�d pan wie o istnieniutego programu? - Ong usi�owa� zachowa� spok�j.Camden si�gn�� do kieszeni. Jedwab ubrania pomarszczy�si� i ponaci�ga�. Najwyra�niej garnitur i jego w�a�cicielnale�eli do dw�ch r�nych sfer. Ong przypomnia� sobie, �eCamden jest jagaist�, osobistym przyjacielem samego KenzoYagai. Camden wr�czy� Ongowi wydruk z komputera zawieraj�cyg��wne za�o�enia programu.- Mo�e pan sobie darowa� szukanie przecieku w systemieochronnym banku danych, doktorze, bo go pan nie znajdzie. Napociech� dodam, �e nie znajdzie go te� nikt inny. No,dobrze. - Nagle pochyli� si� do przodu. Zmieni� ton. - Wiem,�e do tej pory stworzyli�cie dwadzie�cioro dzieci, kt�re wog�le nie potrzebuj� snu. I jak do tej pory dziewi�tna�cioroz nich cieszy si� dobrym zdrowiem, wysok� sprawno�ci�intelektualn� i doskonale rozwija si� pod wzgl�dempsychicznym. Fizycznie zreszt� te� bij� na g�ow� zwyk�edzieci. Najstarsze ma dopiero cztery lata, a potrafi ju�czyta� w dw�ch j�zykach. Wiem te�, �e za kilka latwypu�cicie t� modyfikacj� na rynek. Chc� tylko, �eby mojac�rka otrzyma�a szans� teraz. Cena nie gra roli.Ong wsta�.- Nie jestem upowa�niony do samodzielnych negocjacji wtej sprawie, panie Camden. Ani sprawa kradzie�y danych...- ...kt�ra wcale nie by�a kradzie��. Wasz systemspontanicznie wypu�ci� ba�k� z t� informacj� do systemupublicznego. I �ycz� dobrej zabawy, je�li b�dziecie chcieliudowodni�, �e tak nie by�o.- ...ani te� oferta zakupu tej w�a�nie modyfikacji niele�y w zakresie moich kompetencji. Obie te sprawy musz�zosta� om�wione przez Zarz�d Instytutu.- Ale� oczywi�cie, oczywi�cie. A kiedy b�d� m�g� z nimiporozmawia�?- Pan?Camden, nie wstaj�c z fotela, spojrza� mu w oczy. Ongowiprzysz�o na my�l, �e z tej pozycji niewielu ludzipotrafi�oby spogl�da� tak pewnie.- Naturalnie. Chcia�bym przedstawi� swoj� ofert� komu�,kto ma do�� kompetencji, by j� zaakceptowa�. Chodzi przecie�po prostu o dobry interes.- To nie jest tylko i wy��cznie transakcja handlowa,panie Camden.- Nie jest to tak�e tylko i wy��cznie przedmiot bada�naukowych - odparowa� Camden. - Wasza instytucja ma przecie�przynosi� dochody. I korzystacie przy tym z ulg podatkowychprzys�uguj�cych tylko firmom, kt�re respektuj� pewneregulacje prawne.Przez chwil� Ong nie m�g� si� zorientowa�, co Camden mo�emie� na my�li.- Pewne regulacje prawne...?- Kt�re maj� za zadanie ochron� praw mniejszo�ci, tak�e�o��cych na wasze utrzymanie. Wiem, �e nie wykorzystywanoich jeszcze do obrony praw klient�w, z wyj�tkiem, by� mo�e,czerwonej izolacji na kablach instalacji energii Y. Ale wka�dej chwili mo�na je wypr�bowa�, doktorze Ong. Mniejszo�cimaj� prawo korzysta� z tych samych ofert handlowych co og�.Wiem, �e Instytut nie by�by zadowolony z procesu s�dowego,doktorze. Ale w�r�d rodzin, w kt�rych przeprowadzonogenetyczne testy beta, nie ma ani kolorowych, ani �yd�w.- Rozprawa s�dowa...? Ale przecie� pan te� nie jest anikolorowym, ani �ydem!- Nale�� do innej mniejszo�ci. Jestem Amerykaninempolskiego pochodzenia. Kiedy� nazywa�em si� Kaminsky. -Camden w ko�cu wsta�. I u�miechn�� si� ciep�o. - Niech panpos�ucha. To przecie� �mieszne. Pan wie i ja wiem, obajwiemy, �e dziennikarze i tak si� do tego dorw�. I wie pante�, �e nie mam ochoty pozywa� was do s�du pod takniepowa�nym zarzutem, maj�c na uwadze chocia�by przedwczesnyi nieprzyjemny rozg�os, jaki towarzyszy�by tej sprawie. Niechc� nikogo straszy�, mo�e mi pan wierzy�. Chc� jedynie,�eby moja c�rka mog�a skorzysta� z tak wspania�egoosi�gni�cia. - Wyraz jego twarzy zmieni� si�. Ong ujrza� naniej co�, czego nigdy by si� nie spodziewa�: smutn� zadum�.- Doktorze, czy wie pan, ile m�g�bym dokona�, gdybym niemusia� spa�?- Przecie� i tak prawie wcale nie sypiasz - wtr�ci�aszorstko pani Camden.Camden spojrza� na ni�, jakby dopiero teraz przypomnia�sobie o jej istnieniu.- Nie, moja droga, nie chodzi mi o to, co jest teraz. Alekiedy by�em m�ody... w college'u... M�g�bym wtedy sko�czy�szko�� i jednocze�nie utrzymywa�... No c�, teraz to ju� niema �adnego znaczenia. Liczy si� jedynie to, aby�my doszli doporozumienia, ja i ten pa�ski zarz�d.- Panie Camden, prosz� w tej chwili opu�ci� m�j gabinet.- Za... [ Pobierz całość w formacie PDF ]