[ Pobierz całość w formacie PDF ]
HESSE
NARCYZ
I ZŁOTOUSTY
OPOWIEŚĆ
PRZEŁOŻYŁ
MARCELI TARNOWSKI
PAŃSTWOWY INSTYTUT WYDAWNICZY
HERMANN
Tytuł oryginału
Narziss und Goldmund
Opracowanie graficzne serii
Teresa Kawińska
Na okładce wykorzystano
fragment obrazu Hermanna Hessego
© Copyright 1957 by Hermann Hesse. Alle Rechte bei und
vorbehalten durch Suhrkamp Verlag, Frankfurt am Main
© Copyright for the Polish edition by
Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1958
ISBN 83-06-02900-3
Rozdział pierwszy
Przed wspartym na podwójnych kolumnach lu
kiem drzwi wejściowych klasztoru Mariabronn,
tuż przy drodze, stal kasztan, samotny syn Połu
dnia; przyniesiony przed laty przez jakiegoś pielg
rzyma z Rzymu, szlachetny kasztan o grubym
pniu. Czule zwisała jego okrągła korona nad dro
gą, pełną piersią oddychając na wietrze; wiosną,
gdy wszystko dokoła było już zielone i nawet
orzechy klasztorne przystroiły się w swe czerwona
we, młode listki, długo jeszcze dawała czekać na
swoje liście, potem w okresie najkrótszych nocy
wystrzelała z kępek listowia matowymi, białozielo-
nymi promieniami swego osobliwego kwiecia, pa
chnącego z tak kuszącą i oszałamiająco cierpką
mocą; a w październiku, gdy owoce i wino były już
sprzątnięte, z żółknącej korony spadały na wietrze
jesiennym kolczaste kasztany, nie każdego roku
dojrzewające, o które bili się malcy klasztorni
i które pochodzący z Południa przeor Grzegorz
piekł w swojej izdebce na kominku. Obco i czule
powiewało piękne drzewo swoją koroną nad wejś
ciem do klasztoru, subtelny i z lekka marznący
gość z dalekiej strefy, tajemnym pokrewieństwem
złączony z wysmukłymi, ciosanymi z piaskowca,
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl audipoznan.keep.pl
HESSE
NARCYZ
I ZŁOTOUSTY
OPOWIEŚĆ
PRZEŁOŻYŁ
MARCELI TARNOWSKI
PAŃSTWOWY INSTYTUT WYDAWNICZY
HERMANN
Tytuł oryginału
Narziss und Goldmund
Opracowanie graficzne serii
Teresa Kawińska
Na okładce wykorzystano
fragment obrazu Hermanna Hessego
© Copyright 1957 by Hermann Hesse. Alle Rechte bei und
vorbehalten durch Suhrkamp Verlag, Frankfurt am Main
© Copyright for the Polish edition by
Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1958
ISBN 83-06-02900-3
Rozdział pierwszy
Przed wspartym na podwójnych kolumnach lu
kiem drzwi wejściowych klasztoru Mariabronn,
tuż przy drodze, stal kasztan, samotny syn Połu
dnia; przyniesiony przed laty przez jakiegoś pielg
rzyma z Rzymu, szlachetny kasztan o grubym
pniu. Czule zwisała jego okrągła korona nad dro
gą, pełną piersią oddychając na wietrze; wiosną,
gdy wszystko dokoła było już zielone i nawet
orzechy klasztorne przystroiły się w swe czerwona
we, młode listki, długo jeszcze dawała czekać na
swoje liście, potem w okresie najkrótszych nocy
wystrzelała z kępek listowia matowymi, białozielo-
nymi promieniami swego osobliwego kwiecia, pa
chnącego z tak kuszącą i oszałamiająco cierpką
mocą; a w październiku, gdy owoce i wino były już
sprzątnięte, z żółknącej korony spadały na wietrze
jesiennym kolczaste kasztany, nie każdego roku
dojrzewające, o które bili się malcy klasztorni
i które pochodzący z Południa przeor Grzegorz
piekł w swojej izdebce na kominku. Obco i czule
powiewało piękne drzewo swoją koroną nad wejś
ciem do klasztoru, subtelny i z lekka marznący
gość z dalekiej strefy, tajemnym pokrewieństwem
złączony z wysmukłymi, ciosanymi z piaskowca,
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]