[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Historia inflacji cz. I: Od Aleksandra Wielkiego do cesarzy Ming – Marcin Szaleniec

 

Inflacja jest tak stara jak pieniądz. Jej historia zaciekawi nawet tych, którzy szerokim łukiem omijają wszystko, co ma jakikolwiek związek z ekonomią. – „Podczas węgierskiej inflacji ceny biletów tramwajowych dostosowywano codziennie, podczas gdy ceny biletów kolejowych były zmieniane tylko co cztery dni. W konsekwencji, kiedy pewnego dnia jechałem do Rumunii, tramwaj na dworzec w Budapeszcie był wielokrotnie droższy niż podróż pociągiem do granicy rumuńskiej” - tak w swoich wspomnieniach węgierski kompozytor György Ligeti opisał skutki hiperinflacji w swoim kraju po II wojnie światowej. Inflacja jest tak stara jak pieniądz. Jej historia zaciekawi nawet tych, którzy szerokim łukiem omijają wszystko, co ma jakikolwiek związek z ekonomią. A jak to wszystko się zaczęło?

Inflacja jest niemal tak stara jak pieniądz. Do czasu wynalezienia pieniędzy papierowych nie przyjmowała jednak tak apokaliptycznych rozmiarów jak ta opisana przez Ligetiego. W czasach, kiedy pieniądzem były monety ze szlachetnych kruszców, inflacja, czyli powszechny wzrost cen mogła być spowodowana dwoma wydarzeniami: przez zwiększenie ilości kruszców (złota lub srebra) albo przez zmniejszenie ilości kruszcu w istniejących monetach bez zmiany ich nominału.

Kiedy Aleksander Wielki podbił Persję, w jego ręce, oprócz haremu króla Dariusza, dostały się ogromne zasoby złota, które za czasów perskich władców spoczywały bezużytecznie w skarbcach. Aleksander kazał wybić z nich monety, którymi wypłacił żołd swoim wojskom. W efekcie uwolnienia ogromnych ilości złota (a tym samym i popytu) ceny w Azji wzrosły dwukrotnie. Podobne zjawisko zaobserwowano, kiedy Juliusz Cezar złupił Galów i wyegzekwował kontrybucję z Egiptu - w Imperium Rzymskim pojawiła się inflacja.

Bliższym współczesności przypadkiem była szesnastowieczna rewolucja cen, która nastąpiła po odkryciu Ameryki. Hiszpańscy konkwistadorzy najpierw złupili złote skarby indiańskich królestw Azteków i Inków (podobnie jak Aleksander Wielki złupił Persów). Same łupy nie wystarczyłyby aby wywołać inflację, gdyby Hiszpanie nie uruchomili potem własnych kopalń srebra w Ameryce Płd. Napływające do Europy srebro i jednocześnie - szereg nieurodzajnych lat - spowodowały wzrost cen i zarobków nie tylko w Hiszpanii, ale i w całej Europie. W efekcie zyskali robotnicy utrzymujący się z płac (które, jak wspomnieliśmy, wzrosły) oraz kupcy i właściciele manufaktur. Stracili chłopi i właściciele ziemscy, gdyż ceny żywności rosły wolniej niż ceny dóbr przemysłowych. Wielka rewolucja cen w XVI wieku przyspieszyła późniejszy koniec feudalizmu i nadejście kapitalizmu.

Podobne, choć o mniejszej skali, zjawiska wystąpiły w konsekwencji dziewiętnastowiecznych gorączek złota w Kalifornii, na Alasce, w Australii i Południowej Afryce. Niemniej jednak inflacja spowodowana odkryciem nowych złóż zdarzała się rzadko. Metale szlachetne są bardzo trwałe i jednocześnie gromadzone przez ludzi od wieków, toteż zazwyczaj wzrost wydobycia spowodowany odkryciem nowych złóż był niewielki w porównaniu z już istniejącymi zasobami złota i srebra.

Jak się okazało, władcy potrafili jednak wywołać inflację i bez łupienia obcych skarbców, i bez odkryć geologicznych. Często, aby sfinansować nowe pilne wydatki, państwa emitowały monety zawierające mniej szlachetnego kruszcu niż identyczne z wyglądu monety bite wcześniej. Ludzie oczywiście nie pozwalali się zbyt długo nabierać i za sprzedawane przez siebie towary żądali więcej takich niepełnowartościowych monet, tym bardziej, że - zgodnie z prawem Kopernika-Greshama - bite wcześniej monety z odpowiednią ilością kruszcu znikały z obiegu.

Owe pilne i nagłe wydatki wiązały się zwykle z wojną. W IV wieku przed naszą erą uwikłane w wojnę ze Spartą Ateny "rozcieńczyły" swoje srebrne monety, by zapłacić nimi żołnierzom. Podczas wojen Rzymu z Kartaginą praktyk takich dopuszczały się obie strony. Jednak nawet w czasie pokoju rządzący Rzymem mieli większe wydatki niż dochody i różnicę pokrywali biciem niepełnowartościowej monety. Walutą imperium był srebrny denar. Dla oszczędności cesarskie mennice biły go z niewielką początkowo domieszką miedzi. Kolejny cesarze bili denary coraz mniej srebrne, a coraz bardziej miedziane. Jaki to miało wpływ na ceny? Najwięcej informacji o cenach w Imperium Romanum zachowało się w Egipcie – papierus, na którym pisano zestawienia cen dla celów urzędowych dobrze zachował się w tamtejszym klimacie. Stąd wiemy, że pomiędzy panowaniem imperatora Klaudiusza (41-54) a czasami Konstantyna Wielkiego (337 - 351) ceny, liczone w rzymskich denarach, wzrosły aż ... milion razy. Na szczęście dla Rzymu, w takim długim okresie oznacza to inflację roczną w - z pozoru skromnej - wysokości 4,4 proc. W niektórych okresach jednak, na przykład na przełomie III i IV wieku inflacja sięgała, jak się szacuje, ponad 20 proc. rocznie. To zdecydowany rekord przed wynalezieniem pieniędzy papierowych.

W 301 roku cesarz Dioklecjan ustanowił ceny maksymalne na żywność w celu ochrony ubogiej ludności. Nie przestał jednak zmniejszać wartości denara (już wtedy i tak całkowicie miedzianego). Nikt nie chciał sprzedawać zboża za ceny wyznaczone przez Dioklecjana, pojawiły się więc niedobory żywności i rozkwitł, pomimo surowych kar, czarny rynek. Aby zaradzić sytuacji, Dioklecjan wprowadził całkowicie nową, złotą walutę nazwaną solidus. Niestety, następni cesarze kontynuowali proceder psucia pieniądza, choćby po to, aby zapłacić żołd legionistom z coraz większym trudem broniących państwa przed barbarzyńcami. Pomiędzy 305 a 380 rokiem solidus tracił średnio14,4 proc. wartości rocznie. Do naszych czasów przetrwała tylko jego nazwa - Rzymianie płacili solidusami wojsku, stąd we współczesnych językach europejskich takie słowa jak niemiecki Soldat czy polski żołnierz (vide: żołd).

Inflacja była jedną z przyczyn schyłku Imperium. Z czasem doszło do tego, że ludzie płacili na targach nie monetami, ale woreczkami lichych monet miedzianych, a z czasem w ogóle zaprzestali używania monet i wymieniali się bezpośrednio towarami. Po upadku Rzymu w ruinę popadł także i handel, wymiana odbywała się co najwyżej na lokalnych targach, stąd i pieniądz nie był potrzebny. Do nielicznych ponadlokalnych transakcji używano wtedy w Europie najchętniej monet bizantyjskich i arabskich.

Szansa na przywrócenie pozycji pieniądza pojawiła się średniowieczu... O tym w części drugiej!

Przy przygotowaniu materiału korzystano z książki Petera Bernholza – Monetary Regimes and Inflation: History, Economic and Political Relationships. Cheltenham, UK: Edward Elgar, 2003.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • audipoznan.keep.pl